Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2015, 10:19   #405
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Podeszwy butów wyszukujące kolejne stopnie metalowej drabinki odbijały się echem w korytarzu poniżej, gdy cała grupa powoli schodziła w czerń jeszcze bardziej czarną niż ta na górze. Efekt ten spowodowany być mógł faktem, że odgłosy burzy nie docierały tam i panowała absolutna cisza. Dwójka młodych mieszkańców Ralasco straciła na pewności, zerkając bez zrozumienia na rosyjską tabliczkę. Oglądali się też za beczącą kozą, co wydawało się ich bardziej denerwować niż ciemność i "mroczność" samych podziemi. Anzana coś tam wystukał na holofonie, ale wmontowany słownik, przy próbie wpisania mu tych liter, coś nie do końca dobrze sobie radził. Zasięgu do podłączenia się w sieć nie było, więc musieli pozostać z tym co mieli.
"Nie wchodzić. Strzał bez ostrzeżenia."
Sympatycznie.

Im dalej wchodzili w ten korytarz, tym mniej stawało się prawdopodobne, że ktoś zacznie strzelać. W środku nie było żywej duszy, nawet szczury nie zwiewały przed ich nogami. Odczuwało się jedynie ciężką atmosferę, powietrze było tak gęste, że mieli wrażenie, że muszą wysilać się, aby pokonać jego opór. Wilgotność i czas zniszczyły wszystko, na czym zawieszali swój wzrok. Pozostało tu więcej sprzętów niż na górze, boczne pomieszczenia ciągle wypełniały meble. Na pierwszy rzut oka jednakże zabrano wszystko co wartościowe, a pozostałe rzeczy skorodowały i uległy naturalnej lub nienaturalnej degradacji.


Światło latarek trafiało na coraz to nowe tabliczki, wśród których pojawił się również znak zagrożenia promieniowaniem. Mimo to, towarzysząca im dwójka co jakiś czas wydawała z siebie dźwięki świadczące o ekscytacji. Juan i Manuela mogli myśleć trochę inaczej. Nie wyglądało na to, aby ktoś tu otwarcie przechowywał broń lub coś podobnego, a kompas wskazywał, że kierowali się raczej do centrum wyspy niż do czerwonej kropki w jej bardziej północnej części. Co więcej, zaczynali czuć lekki ból głowy, a w żołądku zaczęło się kotłować, jak po zjedzeniu czegoś niestrawnego.

Na szczęście wreszcie dotarli do ostatniego, ogromnego pomieszczenia. Tu… nie tylko młodzi mogli poczuć zaskoczenie. Był to bowiem dok, długi i szeroki, wybetonowany praktycznie cały oprócz dwóch miejsc, gdzie chlupotała delikatnie wzburzona sztormem na zewnątrz woda. Pierwsze było wolne, ale w drugim unosiła się na wodzie metalowa, obła, zardzewiała obecnie konstrukcja starej łodzi podwodnej. Rdza nie pozwalała odczytać znaków i napisów na kiosku czy burtach, ale było prawie pewne, że wcześniej należała do Rosjan.

 
Sekal jest offline