Właściwie już w momencie gdy organizm zaczął dawać mu znać, że coś z tutejszym powietrzem jest nie całkiem w porządku a ostrzegawcze tabliczki nie są tylko straszakami, Juan miał zatrąbić na odwrót.
- Promieniowanie... - zaczął, ale ciekawość zmusiła go jednocześnie do uczynienia kolejnych kilku kroków naprzód... i nie pożałował.
- Na mumię Lenina - wyszeptał, szeroko otwartymi oczami gapiąc się na bez wątpienia atomową łódź podwodną. Cyknął holokularami fotkę, po czym obrócił się na pięcie.
- Veni, vidi y vámonos! - rzekł zdecydowanym tonem do pozostałych. - W nogi i to szybko, choroba popromienna to nie żarty.
Sam zdecydowanym krokiem ruszył ku wyjściu, cały czas robiąc zdjęcia.
- Nie możecie nikomu mówić co tu zobaczyliście - dodał na użytek młodych tubylców. - To z pewnością pilnie strzeżona tajemnica wojskowa, sprzątną was jak zaczniecie rozpowiadać. |