- Tyle się przemęczyliśmy i nawet nie popływamy...? - zażartowała Manuela, ale po cichu przyznała Juanowi rację; trzeba było spadać, bo z promieniowaniem nie było żartów. Pamiętała jednak o tym, żeby "zagonić" młodych tak, by znajdowali się między dwójką rewolucjonistów; jeśli mieli zrobić jakiś głupi numer, to właśnie teraz. Dziewczyna była gotowa użyć każdego możliwego sposobu - łącznie z sugestią użycia broni - żeby ewakuacja przebiegała sprawnie i bez niepotrzebnych oporów... a już na pewno nie zamierzała zostawiać tubylców tutaj samych, chyba że w postaci zwłok, które już nikomu nic nie powiedzą.
Wyglądało na to, że znaleźli więcej niż się spodziewali; mapa dawnych partyzantów musiała pokazywać coś innego; mimo lekkiego uczucia ssania w żołądku ze strachu, czy dawka promieniowania nie jest zbyt duża, czarnoskóra była tym bardziej podekscytowana - skoro tu znaleźli atomową łódź podwodną, to co za cud może kryć się w pozostałej części kompleksu?