Rok 1612 był rokiem dla oblężonego polskiego garnizonu na Kremlu czasem straszliwym. Od dwóch lat wojska pana Gosiewskiego i te regularne i część która pociągnęła za Dymitrem I Samozwańcem i Maryną Mniszkówną cierpiała niewypowiedziany głód zamknięta w stucerkiewnym grodzie. Jak okiem sięgnąć wokół murów Kremlina ciągnęło się morze zgliszcz, wśród których unosiły się wolno w jasne, listopadowe niebo smugi dymu z moskiewskich ognisk.
Dawno zjedzono już wszystkie konie i psy, gotowano nawet polewkę ze skórzanych części rynsztunku i trawy, szczur był teraz rarytasem za którego płacono całego polskiego złotego.
Przeto trudno się dziwić, że humory dwóch pułkowników siedzących w przedpokojach hetmańskich był ponury i nie nastrajał do pogawędek. Po prawdzie to wpatrywali się w słabiutki płomień jednej świecy na stole i milczeli żując po skibce starego chleba.
Ich rozmyślania przerwał tumult przy drzwiach i moment pózniej w izbie zaroiło się od paru towarzystwa trzaskających w szable i kłócących się. Pułkownik Przebendowski rozsiadł się tylko wygodnie i pomacał, czy pistolet zza pasa lekko wychodzi :
-
Cóż to panowie bracia, tak bez opowiedzenia ? Hetman śpi i widzieć was nie ma ochoty
-
Wiemy Wasza Miłość,że pan Gosiewski chory, ale tu bez komendy rzeczy nie rozsądzim, a rzecz ważka - rzucił chudy szlachcic bez półpancerza nawet, widomy znak, że spod sławnej czarnej chorągwi.
-
A nieprawda - zanegował drugi.
Rzecz prosta i wedle praw boskich winna być rozstrzygnięta. Krewnym nam był ów pan Rycki i nam się należy.
- Nieprawda - zakrzykneli kamraci pierwszego -
nasz to był druh i my powinniśmy skorzystać z niego
Obu pułkownikom gdy pojęli o co toczy się spór i w jakim celu włosy dęba stanęły. Przebendowski wyrwał krócicę zza pasa, Zalewski trzymał już po pistolecie w każdej dłoni.
-
Precz !!! - ryknęli obaj. Żołnierzy wymiotło z izby a gdy gwar na korytarzu ucichł popatrzyli po sobie.
-
Zatem to prawda co na majdanie szepczą, że wojsko trupy kopie i dla mięsa się rżną. Nie wierzyłem dotąd, nie wierzyłem... Przebendowski przjechał dłonią po czuprynie i skierował się do izby Gosiewskiego.
-
Idę namawiać do poddanie. inaczej wszyscy w piekle szczezniemy. Nie zeżremy przecież carskiego złota - rzucił. Zalewski tylko w milczeniu skinął głową.
Był dzień 6 listopada AD 1612
Potrzebuję do sesji 3 graczy .
Najchętniej widziałbym weteranów z wojsk, które wyruszyły na Moskwę, ale inne propozycję też wezmę pod uwagę
Akcja rozgrywać się będzie na wiosnę roku 1613, między Sanokiem, a Lwowem.
Co należy napisać o postaci ?
Przede wszystkim jej historię ( weteranom przypominam że mogło ich nie byc nawet 10 lat w domu ), umiejętności, szczególne upodobania, czy nawyki.
Sesja prowadzona będzie jako storyttelling.
Historię proszę wysyłać na PW, w razie wątpliwości moje gg 6299855
No cóż nie ukrywam, że sesja będzie oparta w dużej części na "Crimenie" Józefa Hena (tytuł sesji mjest ściśle związany z powieścią). A skoro tak spotkać można będzie i braci Dydyńskich ( najsławniejsze szable do wynajęcia ) i pana starostę Piotra Wolskiego ( co prawa strzeże ) i Korniakttów możnych. Mignie czasem gdzieś watacha zbójecka Rożniatowskich powieje imionami strasznych Stadnickich, spróbować się będzie można na szablę z Ligęzą, infamisem sławnym co z Italii powrócił.
Zapraszam zatem do Biesiady.
W ramach ułtwienia podaję link, do Herbarza gdzie można znależć zarówno opis, rysunek herbu, jak i spis rodzin posługujących się nim. Jak wiadomo rzecz to dla każdego gracza nieodzowna.
herby polskie
Ach i pomimo, iż fantazja to wspaniała rzecz, proszę jej całej nie zużyć na historię postaci. Znaczy bez udziwnień.
Ćwiczący lisowczycy