Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2015, 23:07   #109
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Podziemny hotel w którym się zatrzymaliście, przypominał bardziej wspólny dom które były popularne w średniowieczu. Szereg łóżek jedno przy drugim pod ścianami, na środku krzesła i prowizoryczne stoliki. Przy niektórych pryczach były kufry na fanty, taki przy swoim łóżku miał na przykład Peter. Mogli tam wsadzić nadmiar dobytku i liczyć że nikt tego nie ukradnie, choć miejsce wyglądało na bezpieczne. Właściciel pilnował by do środka mieli wstęp tylko Ci którzy zapłacili, a osiłek wyglądający na takiego co by gołymi pięściami tą jaskinię był w stanie wyciosać mu w tym pomagał. Kiedy wszyscy z listy noclegujących się odliczyła, ów mięśniak zasunął kawałek poszycia jakiegoś wehikułu wejście i odpalił generator. Pojedyncze, mglące się jak kocie oczy żarówki dały znikome, aczkolwiek zawsze jakieś tam światło.

Jeff oczywiście dał wyraz swojemu niezadowoleniu.
- Pięknie kurwa, pięknie. Dosyć że nie macie własnych rzeczy, to jeszcze sprzedajecie nasze żeby sobie niewolnika kupić. Nie no, gratuluje zakupu.
Z pomocą jak zawsze przyszła blond kompanka.
- Ach zamknij się już, od samego początku marudzisz. Słyszałeś Radę lepiej ode mnie. Jak Ci się nie spodoba to spadaj.
Jeff jakoś wytrącony z przemowy energicznie się obrócił i położył na swoim łóżku dorzucając jeszcze:
- Zobaczycie.
- Ten grubas z placu pewnie widział mnie i Huntera jak z wami przychodziłem. Zależało mu na tobie –Isp poklepał Bonzaja po ramieniu – Ale nie wiem czy się z tego powinieneś cieszyć, miejmy nadzieję że nie miał kumpli.

Ludzi w noclegowni nie było dużo. Poza waszą szóstką była tam jakaś para, jakiś bogaty handlarz, jakiś wędrowny medyk oraz najemnik, jak sądząc po tatuażach pochodził z niewielkiego państewka zowiącego się Czaszkowa. Wszyscy zajmowali się swoimi sprawami. Ktoś czyścił broń, ktoś coś notował w potężnym, pożółkłym kajecie, ktoś inny próbował zasnąć przykryty po czubek głowy kocem. Właściciel siedział na obitym skórą fotelu z wyłożonymi nogami na blat recepcji, ochroniarz siedział na mniej dostojnym krzesełku opierając się o lufę całkiem niezłego M249.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline