Podziemny hotel w którym się zatrzymaliście, przypominał bardziej wspólny dom które były popularne w średniowieczu. Szereg łóżek jedno przy drugim pod ścianami, na środku krzesła i prowizoryczne stoliki. Przy niektórych pryczach były kufry na fanty, taki przy swoim łóżku miał na przykład Peter. Mogli tam wsadzić nadmiar dobytku i liczyć że nikt tego nie ukradnie, choć miejsce wyglądało na bezpieczne. Właściciel pilnował by do środka mieli wstęp tylko Ci którzy zapłacili, a osiłek wyglądający na takiego co by gołymi pięściami tą jaskinię był w stanie wyciosać mu w tym pomagał. Kiedy wszyscy z listy noclegujących się odliczyła, ów mięśniak zasunął kawałek poszycia jakiegoś wehikułu wejście i odpalił generator. Pojedyncze, mglące się jak kocie oczy żarówki dały znikome, aczkolwiek zawsze jakieś tam światło.
Jeff oczywiście dał wyraz swojemu niezadowoleniu.
- Pięknie kurwa, pięknie. Dosyć że nie macie własnych rzeczy, to jeszcze sprzedajecie nasze żeby sobie niewolnika kupić. Nie no, gratuluje zakupu.
Z pomocą jak zawsze przyszła blond kompanka.
- Ach zamknij się już, od samego początku marudzisz. Słyszałeś Radę lepiej ode mnie. Jak Ci się nie spodoba to spadaj.
Jeff jakoś wytrącony z przemowy energicznie się obrócił i położył na swoim łóżku dorzucając jeszcze:
- Zobaczycie.
- Ten grubas z placu pewnie widział mnie i Huntera jak z wami przychodziłem. Zależało mu na tobie –Isp poklepał Bonzaja po ramieniu – Ale nie wiem czy się z tego powinieneś cieszyć, miejmy nadzieję że nie miał kumpli.
Ludzi w noclegowni nie było dużo. Poza waszą szóstką była tam jakaś para, jakiś bogaty handlarz, jakiś wędrowny medyk oraz najemnik, jak sądząc po tatuażach pochodził z niewielkiego państewka zowiącego się Czaszkowa. Wszyscy zajmowali się swoimi sprawami. Ktoś czyścił broń, ktoś coś notował w potężnym, pożółkłym kajecie, ktoś inny próbował zasnąć przykryty po czubek głowy kocem. Właściciel siedział na obitym skórą fotelu z wyłożonymi nogami na blat recepcji, ochroniarz siedział na mniej dostojnym krzesełku opierając się o lufę całkiem niezłego M249.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |