Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2015, 10:49   #26
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Gdy była w drodze do biura odezwała się jej komórka:
- Pani Williams witam - odezwała się Veronica Berolli - Byłam zajęta, a pani do mnie dzwoniła. Czyżbyście mieli jakieś informacje o mojej Pameli?
- Można tak powiedzieć - potwierdziła Jessica. - Gdzie możemy się spotkać?
- Teraz? Teraz to nie bardzo. A o co chodzi?
- Pani Berolli, my poważnie traktujemy naszych klientów. Nalegam na spotkanie.
- Dobrze - westchnęła Veronica, jakby chodziło o spotkanie z komiwojażerem - Za pół godziny w restauracji “Paviolli” na Manhatanie.

Restauracja “Paviolli”

Gdy Jessica przybyła na miejsce, pani Berolli już na nią czekała. Siedziała przy stoliku, racząc się aperitifem. Kelner właśnie zapisywał jej zamówienie.
- Dzień dobry - powiedziała Veronica wskazując Jessice miejsce naprzeciwko siebie - Na co się pani skusi? Polecam jagnięcinę. Mają tutaj wyborną jagnięcinę.
- Zgadza się - potwierdził kelner - Szef zamawia tylko u jednego producenta. Hodowla jest w pełni ekologiczna i przyjazna zwierzęta. Nawet ubój odbywa się w pełni humanitarny sposób.
Jessica od razu zauważyła, że pani Bartolli jest w bardzo dobrym humorze. Wręcz tryska radością i szczęściem.
Jessica podniosła dłoń.
- Proszę mi oszczędzić szczegółów. Wystarczy kawa, dziękuję.
Kiedy kelner odszedł kobieta przeniosła wzrok na swoja klientkę. Nie tak powinna wyglądać załamana matka po zaginięciu dziecka…
- Wydaje się pani być w znakomitym nastroju - powiedziała. - Jakieś wieści od Pameli?
- Od Pameli? Nie? Myślałam, że pani ma jakieś informacje dla mnie i stąd moja radość.
- Rozumiem. Przykro mi, że nie mam takich wiadomości na jakie pani czeka. Wierzymy, że Pamela żyje, ale niestety jeszcze jej nie odnaleźliśmy. Potrzebujemy dodatkowych informacji.. pomyślałam że pani, jako matka, może coś wiedzieć. To delikatna materia, dlatego nalegałam na spotkanie… - urwała, patrząc zmartwionym wzrokiem na klientkę.
- Nie rozumiem. Delikatna materia? O czym pani mówi?
- O pamiętniku Pameli. Pojawiały się tam niepokojące wzmianki. Odnośnie molestowania seksualnego.
- Co takiego? Kto? Ktoś w szkole? - zapytała piszczącym głosem Veronica.
- Z tego co ustaliliśmy nie chodzi o szkołę. Napisała “matka nie wierzy, ze ojciec mi to robi”. Naszym zdaniem chodzi o molestowanie. Czy córka sygnalizowała coś pani?
- Pani chyba żartuje. Pamela to napisała? Nie, to niemożliwe. Nie wierzę w to. - wykrzyczała niemal pani Berolli. Po kilku chwilach zastanowienia dodała - W ostatnim czasie nie miała dobrych stosunków, to znaczy relacji z ojcem. Musiała to wymyślić, aby go oczernić. To jedyne wyjaśnienie.
- Czy miała powody, aby go oczerniać? Oczywiście, nastolatki bywają przewrażliwiona na swoim punkcie, ale czy miał jakiś konflikt z ojcem?
- Jak to nastolatka. Wie pani, jak to jest. Niestety mój mąż z powodu swojej pracy, rzadko bywa w domu. A przez to, cała jej złość była przelewana na mnie. Widać jednak nie pohamowała się, aby oczerniać ojca w swoich osobistych zapiskach. A ma pani pewność, że to jej pismo? Bo może… sama nie wiem, jakaś jej koleżanka taki niesmaczny żart jej zrobiła?
Jessica pokiwała głową, powoli. Upiła łyk kawy. Pochyliła się lekko w stronę pani Berolli.
- Z tego co ustaliliśmy.. proszę być dzielną, to nie będzie dla pani łatwe… Pamela prowadzi dość aktywne życie erotyczne. Inicjuje zbliżenia, nie jest stroną bierną. Tak duże rozbudzenie erotyczne u nastolatki może świadczyć o wcześniejszych doświadczeniach nadużyciowych. Mówiąc w skrócie - osoby, które doświadczyły molestowania w dzieciństwie najczęściej są potem zahamowane, lub nadmiernie rozbudzone w sferze intymnej. Proszę się zastanowić, poszukać w pamięci, może pamięta pani jakieś zdarzenie, rozmowę, spojrzenia… Wiem, ze to trudne. Czy ojciec Pameli mógł zachowywać się wobec niej niestosownie? Jeśli tak - to mogło być powodem ucieczki.
- Zdecydowanie nie - odparła niemal natychmiast pani Berolli - To niemożliwe, powtarzam. To musi być kłamstwo. Gdyby coś się działo, to wiedziałabym o tym. Poza tym mój mąż, nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Zapewniam panią.
- Rozumiem - Jessica nie naciskała więcej. - Mamy jednak pewność, że Pamela napisała w pamiętniku “matka nie wierzy, ze ojciec mi to robi”. O co mogło chodzić?
- Boże, naprawdę nie wiem - Veronica zakryła twarz dłońmi - Mówiłam pani, że Pamela to specyficzna dziewczyna. Kocham ją całym sercem, ale czasami się zastanawiam na kogo się ona podała. Ani ja, ani mąż tacy nie jesteśmy. Zupełnie inaczej ją wychowywaliśmy. To takie trudne, a teraz ona jeszcze zaginęła. Po pani słowach, coraz bardziej obawiam się, że coś się jej stało. Błagam panię - kobieta zupełnie niespodziewanie złapała za dłonie i spojrzała głęboko w oczy - niech ją pani odszuka. Błagam.
- Zrobię to - zapewniła ją Jessica, odwzajemniając spojrzenie. - Ale ja też proszę o pomoc. Musi pani być ze mną szczera. Ja nie osądzam ani pani, ani waszej rodziny. Po prostu wszystko może nam pomóc. Wszystko. A pani nie mówi nam całej prawdy. Musi być coś jeszcze. Proszę się nie bać i mi powiedzieć - choćby nie wiem jak niemądre się to pani wydawało.
Przez chwilę w oczach Veronici, Jessica widziała prawdziwą chęć podzielenia się czymś. Czymś głęboko skrywanym i bolesnym. Trwało to jednak zaledwie ułamek sekundy. Gdyż już za moment oczy pani Bartolli były już tylko przepełnione smutkiem i bezradnością. W tym momencie Jessica nie miała już wątpliwości, że ich klientka coś ukrywa. Najwyraźniej jednak coś ją blokowało. Czegoś się bała i dlatego zachowała milczenie.
Jessica odczekała chwilę, a potem delikatnie uścisnęła dłoń klientki.
- Proszę mi zaufać - powiedziała, pochylając sie jeszcze bardziej ku kobiecie. - Poczuje się pani lepiej, jeśli się z kimś podzieli.
Veronica spojrzała w oczy Jessici. Przez chwilę trwała w milczeniu. Cisza, jaka nastała była wręcz namacalna. Świat wokół przestał istnieć i w tej pustce znajdowały się tylko one dwie. Jessica czuła, że to co ukrywa pani Bartolli jest przerażające, złe i okrutne. W oczach kobiety widziała strach. Strach, jaki można ujrzeć w oczach zaszczutego zwierzęcia.
Dźwięk ustawianych na stole talerzy zburzył tę chwilę ciszy, która mogła być przełomowa. Pani Berolli wyrwała się z uścisku Jessici i wstała gwałtownie niemal zderzając się z kelnerem.
- Nie, nie mogę. Proszę odszukać Pamelę, zanim będzie za późno. Błagam panią. - po tych słowach obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę wyjścia.
- Veronico - powiedziała kobieta miękko. - Poczekaj.
Kobieta nie słuchała i coraz szybszym krokiem zbliżała się do głównych drzwi.
Jessica poszła za nią. Kiedy kobieta zatrzymała się przy samochodzie, postarała się znowu złapac jej spojrzenie.
Jessica dogoniła Veronicę i złapała ją za ramię. Gdy kobieta się odwróciła, Jessica ujrzała jej zapłakaną twarz. Łzy płynęły ciurkiem po policzkach kobiety.
- Będzie dobrze - objęła kobietą i przytuliła ją. - Ochronimy cię. Wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie, nie będzie - załkała Veronica - Musicie tylko uratować Pamelę, tylko to się nie liczy. Błagam nie pytaj o nic więcej. To… to zbyt trudne by wyjaśnić, by zrozumieć… by uwierzyć. Wyciągnij moją córeczkę z tego.
- Z czego mam ją wyciągnąć?
Veronica zamilkła i patrzyła przez długą chwilę w przestrzeń przed siebie. Dwie kobiety stojące na skraju chodnika mijali przechodnie. Pani Bartolli spoglądała gdzieś na koniec ulicy. Jej źrenice rozszerzały się coraz bardziej.
- Pomóż jej, proszę cię. Ja… ja.. ja muszę jechać. Proszę cię nie pytaj, tak będzie lepiej. - po tych słowach Veronica odszukała kluczyki do samochodu w torebce i pilotem otworzyła drzwi.
Jessica obeszła samochód. Była spokojna i zdeterminowana.
- Pojadę z tobą - powiedziała, sięgając do klamki.
- Dobrze - oparła zrezygnowana Veronica.


Obrzeża miasta

Pani Bartolli ruszyła gwałtownie niemal z piskiem opon. Cały czas patrzyła w boczne lusterko, jako ktoś miał ją gonić. Skupiła się na prowadzeniu i nic nie mówiła. Jechała szybko. Za szybko. Jessica wiedziała, że w takim stanie wystarczy jeden zły manewr, aby podróż skończyła się tragicznie. Nie odzywała się jednak, nie chciała rozproszyć kobiety.
Veronica wymijała kolejne samochody i cały czas przyspieszała. Mijali kolejne skrzyżowania i kolejne samochody zostawały za nimi.
Po kilku minutach niemal szaleńczej jazdy, kobiety znalazły się w zapomnianej przez ludzi i bogów części miasta.
Kiedyś musiało tutaj być tętniące życiem osiedle. Dzisiaj były tylko betonowe ruiny porośnięte przez dziki bluszcz i wszędobylską trawę.


Veronica zatrzymała się przy spalonym do cna autobusie. Zgasiła silnik i spojrzała na Jessicę. W jej oczach nadal były łzy.
- Ja już nie mogę. Boję się, ale wiem, że nie ma dla mnie ratunku. Nie zrozumiesz tego, ale teraz liczy się tylko ona. Moja ukochana Pamela. Tylko ona… wiem, zdaje sobie sprawę, że ją zdradziłam, ale myślałam, że jej że nam to pomoże. On zjawił się w takiej chwili, że nie miałam wyboru. Mówił tak pięknie, że każdy by mu uwierzył. A ja… ja byłam młoda i bezradna. Teraz… teraz nic się nie zmieniło. On wierzy, że Pamela jest kimś wyjątkowym. Kimś kto pomoże mu wejść na wyższy poziom. Ten świat, to wszystko - Veronica wykonała gest dłonią pokazując otaczającą ich scenerię - to nie prawda, kłamstwo. Nie ma tych bloków, tego samochodu, trawy i spalonego autobusu. Tkwimy w więzieniu i niewielu zdaje sobie sprawę, że nosi ciężkie kajdany. Jesteśmy mięsem dla potęg, które walczą o władzę nad tym padołem łez. On wierzy, że Pamela jest kluczem do wiedzy. I… i być może tak właśnie jest. Pamela na pewno w to uwierzyła. Myśli, że jest wyjątkowa i próbuje odnaleźć się w tym chorym świecie. Musicie ją odnaleźć i uratować przed nią samą i wszystkimi, którzy pragną ją wykorzystać.
Veronica cały czas płakała, a łzy niczym rwący strumień płynęły po jej twarzy. Coraz trudniej było jej oddychać i mówić. Zmęczona oparła się o kierownicę i zaczęła szlochać.
Jessica odczekała chwilę, nie przerywając potoku wypowiedzi kobiety. Kiedy ta oparła sie o kierownicę nadal milczała, gładząc delikatnie panią Beroli po plecach. Czekała. Potem wyjęła z torebki chusteczkę i podała kobiecie.
- Czy “on” to jej ojciec, czy ktoś inny? - zapytała, nie komentując reszty wypowiedzi.
- Tak, to on. Choć on nie jest jej ojcem. Pomógł nam, gdy byłam na dnie. Podał mi rękę, a ja myślałam, że Bóg się w końcu do mnie uśmiechnął. Nie wiedziałam, że to był Szatan w przebraniu. Skrzywdziłam moją córeczkę, ale myślałam że jak będzie mieć dobry start, nie będzie musiała szlajać się po ulicach, to mi wybaczy. Teraz nie wiem… nie umiem z tego się wyrwać. On ma władzę, charyzmę i wie… wie o wszystkim. Dowie się też o tej rozmowie, ale to już mnie nie obchodzi. Ja mogę umrzeć, tylko aby moja córeczka była bezpieczna. Ona… mu chyba uwierzyła. On potrafi pokazać takie rzeczy, że człowiek uwierzy we wszystko. Sama się pewnie niedługo o tym przekonasz.
Jessica - oczywiście - nie wierzyła w szatana, podobnie jak w voo-doo. Choć dopuszczała myśl, ze mogą być ludzie, którzy w to wierzą.
- Miał charyzmę, tak? Trudno mu sie było oprzeć, roztaczał kuszące wizje, tak? - znała takich ludzi. - Wykorzystał ciebie i twoją małą. To nie twoja wina. Znajdziemy Pamelę. Co to znaczy, że dziewczynka jest “kluczem do wiedzy”? Czego od niej chce?
- On pokazał mi takie rzeczy.... tego się nie da opisać. Nie wiem, czy to była prawda. To było jednak straszne. To wielkie miasto, krew, te istoty. To jest nie do opisania. On wierzy, że otaczający nas świat to jedno wielkie więzienie. On myśli, że Pamela urodziła się z darem. Myśli, że dzięki niej uwolni się. Wydaje mi się, że przekonał do tego wszystkiego Pamelę. Nie chciałam jej zabraniać tego całego okultyzmu, bo wtedy odwróciłaby się ode mnie całkowicie. Teraz chyba jej umysł jest w jego rękach. Wydaje mi się, że uwierzyła w jego słowa tak mocno, że postanowiła sama się uwolnić bez jego pomocy
Pokiwała głową, powoli. Opowieść Veronici nie była specjalnie oryginalna - ludzie po narkotykach często doświadczają wizji. czasem przerażających, czasem ekstatycznych. Nasłuchała sie o nich od swoich pacjentów.
- Z darem? Z darem opuszczenia tego więzienia, naszego świata, tak? Znaleźliśmy zdjęcia, na których była Pamela, w czasie obrzędów okultystycznych. Wiesz, gdzie one się odbywały? Masz pomysł, gdzie mała może sie ukrywać? gdzie.. - poszukała słów i dokończyła: - Chce dokonać tego przejścia?
- Nie wiem - odparła Veronica i ponownie zalała się łzami.
- Spokojnie, spokojnie - zmitygowała ją Jessica. - Skup się. Potrzebujemy konkretów.
- Ten jej chłopak, Berith - rzekła przez łzy - On coś musi wiedzieć. Wiem, że Pamela widziała w nim kogoś wyjątkowego. Pewnie mu się zwierzała. O innych nie wiem. Nie chciałam za bardzo ingerować w jej życie. Nie chciałam jej stracić. Cały czas miałam świadomość, że ją krzywdę. Boże, co ja zrobiłammmmm - szloch i łzy zagłuszyły dalszą część zdania.

Nie udało się wyciągnąć nic więcej z kobiety. Pani Berolli na przemian płakała, obwiniała siebie i błagała o pomoc dla córki. Jessica przestała pytać, pocieszała tylko kobietę, potem poprosiła ją, żeby przesiadła się na miejsce pasażera.

Wysłała wiadomość do Jeremego „Dociśnij Bertitha. Wg matki tylko jemu Pamela się zwierzała. Oglądałeś Matrix?„ Odwiozła szlochająca kobietę do posiadłości, wymusiwszy spotkanie na następny dzień. Poprosiła, żeby pani Berolli przygotowała listę bliskich znajomych jej męża.


Siedziba Agencji

Potem wróciła do biura. Spisała rozmowę z panią Berolli i opatrzyła ją krótka notatką:

„Wygląda na to, ze mamy do czynienia z sekta okultystyczna do której ojciec wciągnął Pamelę, prawdopodobnie w celu uzyskiwania korzyści seksualnych. Najprawdopodobniej podawał jej substancje halucynogenne (podobnie jak matce). Możliwe też, że dostrzegł specjalne cechy osobowości Pameli – np. podatność na hipnozę, zdolności charyzmatyczne i przywódcze, łatwość do wchodzenia w trans, umiejętność zarażania innych swoimi emocjami i opowieściami o wizjach itp. – które uznał za przydatne w sprawowaniu kontroli nad członkami seksty. Wydaje się też, że obecnie dziewczyna wymknęła się spod kontroli ojca, uwierzyła, w swoja „moc” i sama stara się realizować plan wyrwania się "z tego świata’ poprzez eksperymenty seksualne, narkotycznie i inne. Zagrożenia: przedawkowanie substancji psychoaktywnych, możliwe zaburzenia dysocjacyjne osobowości, samookaleczenia, próby samobójcze, okaleczenia i zabójstwa innych osób.

- Clive – poprosiła współpracownika – znajdź mi wszystko, co dasz radę, o ojcu Pamelli. Z naciskiem na jego bliskich znajomych, współpracowników. Najbardziej interesują mnie plotki, wszystko to, co niepotwierdzone.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline