Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2015, 18:21   #42
Smirrnov
 
Smirrnov's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znany
Do domku przybył niemalże jako ostatni. Wszystko przez tego pierdzielonego ghula, może znał się na interesach, może ogarniał świat współczesny i rozwijające się nowinki technologiczne… Ale za cholerę nie potrafił porządnie zorganizować czasu. Drażniło to Thorfinna niemal przez cały czas. Nie dziwota, skoro całe życie przed spokrewnieniem spędził na statkach, gdzie dyscyplina liczyła się bardziej niż zdrowie. Inaczej skończyliby na długo przed celem podróży gdzieś pod wodą, romansując z rybkami.
Podróż przebiegła normalnie, nawet. Psy biegły obok skutera, a rześkie powietrze przymrożone temperaturą, wciskało się boleśnie do płuc. Gdyby nie jego półmartwy stan, wampir musiałby zakrywać twarz grubymi szalami. Oczywiście Jack, jak kazał siebie aktualnie nazywać jego ghul, musiał się opatulić bardzo szczelnie, a nawet wymógł na Thorfinnie odpowiedni strój. By zachować pozory.

Słyszał o Kirunie. Miasteczko górnicze, z bogatymi złożami magnetytu widniejące jako największe złoże żelaza w skali światowej. Skinął gospodarzowi na powitanie i otrzepał się ze śniegu. Psy zostawił na zewnątrz, ale nie wątpił że znajdą się od razu na tarasie, gdy poczują odpychającą woń innych pijawek. Co jak co, ale zwierzęta nie lubiły krwiopijców. Inna sprawa z Gangrelami i pojedynczymi osobnikami z innych klanów, którzy potrafili docenić pomoc czworonożnych.
Jeszcze raz z utęsknieniem spojrzał na zorzę. Mógłby ją oglądać cały czas jednak zajęcia zaprzątające mu głowę aktualnie, poza obecnym wezwaniem, odciągały go od okolic koła podbiegunowego.

Spojrzał na przybyłego kardynała. Wchodzącego na taras dosłownie minutę po gangrelu. Wiedział o jego wpływach w kopalniach co tym bardziej irytowało wampira. Tak bardzo tu było dziewiczo i nim postęp technologiczny wprowadził ulepszanie wydobycia, ludzkie osady nie wprowadzały tak wielu zmian. Oczywiście, ludzie to pokarm, wpływy i luksusy dla kogoś kto nie lubi wegetarianizmu. Ale Thorfinn wolał dziksze ostępy, tak samo jak jego psy. Usiadł przy stole i rozejrzał się po zgromadzonych...
 
__________________
Kto lubi czytać, ten dokonuje wymiany godzin nudy, które są nieuchronne w życiu, na godziny rozkoszy.
Smirrnov jest offline