No cóż - wygląda na to, że zrobiło się nieco poważniej
Tak jak to widzę: puścić Wróbla przodem, żeby dał radę z nieumarłym na przedzie lub, jeśli to niemożliwe (wąsko, etc.), to żeby pomógł wyciągnąć Liessa z rzeki gówna. Szlachcic ma linę.
Co do tego na przedzie, to w zasadzie nie musimy go posiekać na kawałki, wystarczy, że zepchniemy go do rzeczonej rzeki. Wyciągniemy Meinholfa i fru, biegniemy dalej. Nie wyglądają na takich, co byliby mistrzami biegu