James od razu zauważył na miejscu niecodzienny widok - samochód wbity w latarnię i kobiętę udzielającą pierwszej pomocy. To chyba miejscowy prawnik, znasz go dobrze? - Powiedział do Morgana, wysiadając ostrożnie z samochodu i machając na Karla, żeby trzymał się u jego boku. Po drodze starł krew z jego pyska. Ofiara zdecydowanie nie żyła, miała uciętą nogę i rozpruty brzuch. Morgan rozpoznał ofiarę jako ghula Melindy. Tak, to był jeden z bliskich znajomych jednej z zaginionych - wobec zebranych dookoła ludzi Morgan nie odważył się na nic konkretniejszego - Wrócę za kilka minut - szybko poprosił kierowcę o przewiezienie ulicę obok. W końcu nie mógł się pokazać w takim tłumie z ubraniem zachlapanym rozkładającą się krwią i z odrąbaną nogawką. - Coś czuje że w taką interesującą noc jak ta to nie był wypadek, przyjrzę się temu bliżej. -James zaczął przepytywać świadków. Wiedział, że miejscowa policja powinna kojarzyć go jako prywatnego detektywa współpracującego z policją z Lincoln.
Z relacji świadków wynikało że koleś zjechał ze swojego pasa, jechał trochę po przeciwnym po czym przywalił w latarnię. Jechał bardzo szybko. Wyglądało jakby grał “w tchórza” , inne dwa samochody zjechały mu z drogi. Kierowca jednego z tych samochodów mówi że widział na siedzeniu pasażera kobietę, chyba azjatkę w długich czarnych prostych włosach. Drugiego ciała jednak nie ma. Chwilę później wybiegki z komendy policjanci i polecili by James i Morgan się odsunęli (licencja detektywa Jamesa została zignorowana), rozwiesili taśmę.
- Oni chyba nie uznają twojego autorytetu, Morgan. - Powiedział cicho James. - Powinniśmy według mnie znaleźć pozostałe ghule na komendzie. Z tyłu samochodu tego prawnika siedziała podobno jakaś azjatka, o czarnych prostych włosach, kojarzysz taką osobę?
James westchnął, zauważając, że Morgan ich opuścił i przybierając pewną siebie postawę poszedł szukać ghuli pośród policjantów.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 21-07-2015 o 07:58.
|