Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2015, 09:51   #1
chrysletY
 
chrysletY's Avatar
 
Reputacja: 1 chrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodzechrysletY jest na bardzo dobrej drodze
OMEGA (Into the Past) +18 [sesja]

Wróble znowu fruwają, George
- Stephen King, "Mroczna Połowa"

Szkielet wróbla zawsze odlatuje z drzewa,
kiedy wróbel jeszcze na gałęzi.
- Nikołaj Kynczev, "Szron"

Gdyby podróże w czasie były możliwe, to świat prawdopodobnie przestałby istnieć.
Dlaczego? Wyobraź sobie, że ktoś rozbija na najmniejsze cząsteczki dowolny obiekt.
Nie poskładasz go z powrotem, a ów obiekt nigdy nie poskłada się sam...
To właśnie dzieje się z harmonią Głównej Linii Czasowej, gdy się ją modyfikuje a reakcją obronną jest samodestrukcja...
-Omega




///
()
///



Sen.
Jeśli istniało coś co łączyło ich wszystkich, to był to ten jeden, wyjątkowy sen. Sen, który śnili wszyscy co jakiś czas, nie rzadziej jednak niż raz w tygodniu.
Od momentu ich narodzin.
Niektórzy z nich ignorowali go. Inni momentami zastanawiali się nad jego znaczeniem, ale trywializowali je. W końcu takie rzeczy jak dzienniki snów i wierzenie w ponadnaturalne znaczenie snów to jednak domena naiwnych i zabobonnych ludzi, nieprawdaż?
Omega miał na ten temat zgoła odmienne zdanie.
Prostokątne, ciche pomieszczenie z białymi ścianami, sufitem i podłogą. Biały stół i wysokie szafy w każdym z rogów pokoju. Krzesło. To tutaj Omega, bez sztabu Obdarzonych pracujących na jego usługach, zgłębiał wiedzę na temat Snu. Wkrótce dotarł do czynników najistotniejszych, zagłebiając się w meandry nauki zajmującej się zagadnieniami samoświadomości i pamięci genetycznej. Według jego badań powracający Sen był... wspomnieniem.




Ciemna noc, pasma czarnych barw. Fruwające wróble. Nie widzą nic oprócz wróbli, ptaki wirują im przed oczami jak w kalejdoskopie. Czują charakterystyczny zapach mokrych piór, słyszą cichy furkot skrzydeł.
Lecz nagle coś się dzieje. Ptaki stają się rozmazaną chmurą, dźwięki cichną. Mokre łebki ptaków zamieniają się w wydłużone twarze. Czarne, nie wyrażające żadnych emocji ślepia zostają, lecz wydłużają się w kształt szerokich szpar. Delikatne i kruche skrzydełka zmieniają się w długie ręce pozbawione łokci i nadgarstków, obłe, wielopalczaste kończyny.
I szum radia. Furkot wróblich skrzydeł zmienia się w szum radia. W tym szumie, co jakiś czas słychać pojedyncze słowa. Niektórzy Obdarzeni twierdzili, że te słowa łączą się w zdania. Zdania, które odpowiednio złożone mają sens i wyjaśniają obecność Snu i jego znaczenie. Tyle wiedzą niektórzy Obdarzeni. Czasem starają się wyłapywać ów sens, jednak zwykle im się to nie udaje. Każdy z nich za to – każdy - słyszy pojedyncze słowa.

...Mózg... Aplikacja...Terraformacja...Ogień...Wiedza...Neur ony...Zaszczepić...Moc Nas...


Niektórzy Obdarzeni jednak, za sprawą przypadku lub swej wyjątkowości, słyszą zdania. Ułamek procenta tych, którzy słyszą zdania, potrafi połączyć je w mającą sens całość. Niektórzy zaś nie widzą nic, oprócz ptaków. Wróble fruwają. Ci nieliczni, którzy potrafią łączyć owe zdania w logiczną całość, mówią o ich sensie i tłumaczą znaczenie Snu. Jak ono brzmi? Cóż, nic prostszego. Zapytajcie Obdarzonych...
Większość z nich, wybranych przez Omegę, słyszało pojedyncze słowa i widziało wróble z przebłyskami ich transformacji w coś innego.
Jeden z nich widział więcej. Kto? No cóż...

...Wróble fruwają...

***


PROJEKT OMEGA

(Into the Past)

///
()
///

Najpierw spotkali się – ciemne postaci z kapturami na głowach lub w płaszczach przeciwdeszczowych – przed wysokim, wielopiętrowym budynkiem z dachem w kształcie muszli. Drzwi naprzeciwko nich były wyższe niż się zazwyczaj spotyka i wykonane z niemożliwego do szybkiej identyfikacji, srebrzystego materiału. Nie zdążyli nawet wymienić spojrzeń - zresztą lało tak strasznie, że i tak niewiele mogliby dostrzec - gdy drzwi otworzyły się na oścież kompletnie bezszelestnie, zalewając podwórze jasnym światłem.
Stał w nich wysoki mężczyzna z burzą czarnych włosów na głowie i okularach osadzonych na czubku nosa. Ubrany był w biały kitel. Z kieszeni na piersi wyglądał długopis. Mężczyzna kiwnął głową bez uśmiechu i wskazał korytarz dłonią. Ruszyli za nim.


Znaleźli się w korytarzu o białym suficie, podłodze i ścianach, z szeregami srebrzystych drzwi po obu jego stronach. Nad każdą parą drzwi wisiała spuszczona z długiego, białego ramienia, nowoczesna kamerka przemysłowa.
Było bardzo cicho. Odgłos kroków młodych Obdarzonych i nieznajomego mężczyzny niósł się korytarzem.
Obdarzeni byli wrażliwi na obecność mocy i wyczuwali ją instynktownie. Większość z nich po raz pierwszy spotkała się z innym jej źródłem, więc było to dla nich wrażenie świeże. Idąc teraz korytarzem, młodzi Obdarzeni odczuwali odruchową i instynktowną ekscytację pozostałymi towarzyszami. Przypominało to buzujące w powietrzu, podczas spotkania dwóch uznających siebie nawzajem za atrakcyjnych ludzi, feromony. Podskórnie mieli ochotę dowiedzieć się więcej o towarzyszach. Mechanizm był czysto zwierzęcy. Ci z nich, którzy posiadali Talenty pozwalające na badanie psychiki, spotykali się z odbiorem falujących, błękitnych pasm barw. Jakimś rodzajem bariery, specyficznej dla Obdarzonych.

Młodzi Obdarzeni wyczuwali jednak Moc nie tylko w swoich towarzyszach. Czuli ją w powietrzu, unosiła się wokół nich jak nad morzem unosi się w powietrzu jod.
Wrażenie jednak bynajmniej było inne. Napawało Obdarzonych podskórnym lękiem. Gdzieś w tym budynku wyczuwali olbrzymie źródło mocy, uśpioną bestię, chwiejne źródło nieskończenie potężnej energii. Szczególnie silnie odczuwała to nieco szczurowata z wyglądu, blada blondynka i smukły blondyn z prawdziwą burzą włosów na głowie. Ich zmysły mówiły im, że źródło energii znajduje się niedaleko, po prawej stronie budynku. Idąc korytarzem, tych dwoje instynktownie wymieniło spojrzenia. Wyczuwali u siebie nawzajem te same, niepokojące sygnały.

Wkrótce mężczyzna prowadzący ich zatrzymał się przed jednymi z drzwi. Cofnął się, zaprosił ich gestem do środka.
Znaleźli się w prostokątnym, sterylnie czystym pomieszczeniu z ogromnym ekranem przymocowanym na zachodniej ścianie. Oprócz niego jedynym wystrojem pokoju były wieszaki na ubrania, kilka białych krzeseł i rząd półek na południowej ścianie zawieszonych na wysokości piersi przeciętnego człowieka. Na półkach stały segregatory pełne kartek. Na grzbietach segregatorów było coś napisane, jednak aby odczytać litery trzeba byłoby podejść znacznie bliżej.
W pomieszczeniu, oprócz drzwi którymi Obdarzeni wraz z nieznajomym mężczyzną się tutaj dostali, były ich jeszcze dwie pary. Jedne znajdowały się pod półkami na południowej ścianie, a drugie - dwuskrzydłowe i potężne - tkwiły w północnej.
Szczurowata blondynka i smukły blondyn natychmiast wyczuli, że źródło energii pulsującej w powietrzu znajduje się tuż za tymi drzwiami.

- Proszę państwa - rzekł rzeczowym tonem nieznajomy mężczyzna - Zmuszony jestem prosić was o piętnaście minut cierpliwości. To pomieszczenie jest, oczywiście, do waszej dyspozycji. Musicie wszelakoż wstrzymać się te kilkanaście minut z pytaniami, choć jest zrozumiałym że pragniecie odpowiedzi. Jednakże abyście państwo zrozumieli pełnię sytuacji, trzeba zrobić to stopniowo. Naukowcem, który was tutaj sprowadził jest Omega... Tak się do niego tutaj zwracamy, a jego prawdziwa tożsamość jest ściśle tajną daną. Omega zjawi się tutaj za piętnaście minut i ja będę mu towarzyszył. Wówczas udzielimy wam wyjaśnień i opiszemy na czym będzie polegać wasze zadanie. Tymczasem muszę was opuścić. Na ekranie - mężczyzna wskazał dłonią - Za chwilę wyświetli się prezentacja. Proszę, byście jej wysłuchali. Jak mówiłem, to pomieszczenie jest do państwa dyspozycji, ale proszę go nie opuszczać.
Nieznajomy szybkim krokiem podszedł do drzwi i opuścił pomieszczenie w mgnieniu oka.



CZAS: Około piętnastu minut
PREZENTACJA: Około dziesięciu


PREZENTACJA


Ekran rozbłysnął białością.
Zagrała krótka, wprowadzająca muzyka. Na ekranie pojawił się graficzny projekt czegoś, wyglądającego jak tuba złożona z wielokolorowych pierścieni. Model był trójwymiarowy a każdy z pierścieni opisany był wyraźnym tekstem utrzymanym w naukowym języku.
Ci Obdarzeni którzy znali się na fizyce, rozumieli podstawy na których oparto pojawiające się i znikające tabele, wykresy i obliczenia. Szybko jednak gubili się w meandrach skomplikowanej, trudnej do zrozumienia nieznanej im wyższej fizyki. Niektóre działania matematyczne przeprowadzane na ekranie oparte były o dziwne prawa, kompletnie im obce.


Wkrótce zdarzeniom na ekranie zaczął towarzyszyć chłodny, kobiecy głos.
Informacje przekazywane przez ów głos również miały czysto naukowy wydźwięk, lecz były pełne uogólnień i skrótów prawdopodobnie po to, by sens przekazu mogli pojąć wszyscy.

- Witajcie, Obdarzeni. Dzięki wieloletnim wysiłkom Omegi, udało się otworzyć portal prowadzący w przeszłość. To, co opisywane przez zwykłą naukę jako niemożliwe, stało się osiągalne dzięki nadnaturalnym talentom Omegi i jego ponad osiemdziesięciu letniej organizacji, którą paryżanie znali dotąd jako DeElectris.


Ekran zmienił się, ukazując glob ziemski. Model był utrzymany w jasnych barwach, lecz - niby pajęczyna - przecinały go setki, tysiące ciemnoniebieskich nici. Jądro ziemi, ukazane jako biała, lekko pulsująca kula, było źródłem tych nici od którego się one rozchodziły na wszystkie strony.

- To, co państwo obecnie widzą to Nici Ziemskie, nieznana wcześniej struktura, która utrzymywała ziemię w harmonii od czasu jej powstania do momentu uderzenia w Kredzie w planetę meteoru, który przyczynił się między innymi do wymarcia olbrzymich gadów. Po tym etapie jednak, kiedy nicie zostały przerwane, jądro będące ich matrycą, zregenerowało się błyskawicznie. W przeciągu kilkuset lat. Nicie Ziemskie są ściśle związane z czasem jako fizyczną wartością, ale też czymś materialnym: Czymś, czego my - ludzie - nie możemy postrzegać, gdyż ograniczeni jesteśmy naszymi wymiarami.

Wszystko wskazuje na to, że drugie naruszenie Nici Ziemskich nastąpiło w roku 506, w niewielkim państwie ledwo znanym zagorzałym historykom. Trercia była malutkim obszarem na północy Europy. Obecnie oczywiście, już nie istnieje.
Tam Nici zostały naruszone ponownie - ręką człowieka. Ponadto ów ktoś, nazywany kryptonimem Alfa, zrobił to celowo i umiejętnie. W efekcie jego działań jądro planety przestało być stabilne, Nici Ziemskie zostały poprzerywane a sam glob zaczął niszczeć od środka. Większość kląsk żywiołowych które zaczęły nawiedzać od tamtej pory świat, to efekt działania Alfy w dalekiej przeszłości. Zwieńczeniem jego wiekopomnego dzieła, jest meteor ściągnięty w jakiś sposób na ziemię. Meteor ten będzie końcowym efektem, końcem dla życia ziemskiego. Skała ta uderzy w ziemię za 11 dni, według najnowszych obliczeń Omegi.
Otwarty portal wspomniany na początku, przenosi w czasie do roku, w którym rozpoczęła się zagłada ziemi. Nie traćcie nadziei, gdyż to Wy nią jesteście.
Ekran zgasł.

DRZWI


Wszystkie drzwi okazały się być zamknięte.

PÓŁKI


Segregatory podpisane były imionami i nazwiskami.
Duże było zdziwienie Obdarzonych którzy zbliżyli się do półek, i odnaleźli tam swoje imiona, wypisane schludnym, czytelnym pismem.

*

Gdy ekran zgasnął, mieli jeszcze kilka minut dla siebie. Obdarzeni wyczuwający ludzkie umysły na odległość byli tego świadomi. Wyczuwali bowiem potężny, pulsujący mocą mózg, prawdziwą elektrownię jądrową. Zbliżała się do nich wielka persona, osobowość tak potężna że prawie nieludzka. Niebawem drzwi się otworzą, a oni staną z nią twarzą w twarz.
 
__________________
She bruises coughs, she splutters pistol shots
But hold her down with soggy clothes and breezeblocks

Ostatnio edytowane przez chrysletY : 21-07-2015 o 11:17.
chrysletY jest offline