Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2015, 00:46   #4
mlecyk
 
Reputacja: 1 mlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłośćmlecyk ma wspaniałą przyszłość
Wiadomość od Omegi Jarek wziął sobie do serca śmiertelnie poważnie. Gdyby odczytał ją ktoś do kogo nie była przeznaczona osobnik ów pomyślał by sobie pewnie nie do końca miłe rzeczy o tym kto rozsyła takie wiadomości. Dla Jarka jednak od razu był jasny jej sens, od razu uderzyła w niego jej prawdziwość i możliwości, które ze sobą ciągnęła.
Obudziło się w nim wiele uczuć, o których już niemal zdążył zapomnieć. Nadzieja – wiadomo, radość – być może, wzruszenie? Niemal poczuł na karku prowadzącą do Omegi ojcowską dłoń. Więc możliwe jest zatrzymanie tego szaleństwa, odwrócenie go?
Dopiero potem pojawiło się pytanie „jak?”, a wraz z nim wątpliwości i wrażenie beznadziejności zaczęło przebijać się przez radość, zaczął wątpił zarówno w wiadomość jak i swoje możliwości.
W rezultacie podróż do siedziby DeElectris to była prawdziwa tułaczka i mordęga. Były długie chwile, w których odzyskiwał nadzieję i pełen euforii niemal biegł chcąc przed świtem zrobić jak największą drogę. W innych momentach z kolei zaczynał myśleć o drugiej stronie medalu, zwalniając, wydłużając czasy odpoczynku, myśląc o zawróceniu.
W końcu jednak pojawił się… w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie, jak z zegarku.
Wtedy dopiero poznał co to prawdziwe wątpliwości.
- Matko… co ja tutaj robię. – mruknął do siebie gdy zobaczył pozostałych przybyłych pod srebrne drzwi. Jeszcze nie zdążyli go zauważyć, ba, pewnie nawet gdyby go zauważyli nawet by nie podejrzewali, że taki dzieciak przybył tu, za pewne, z tego samego powodu co oni.
Nim zdążył zbłądzić dalej w odmęcie myśli bądź uciec drzwi otworzyły się i zostali zaproszeni do środka. Mimowolnie ruszył przed siebie, niemal jak w transie, przypominając sobie po co tu przybył…


Prezentacja kompletnie go zaskoczyła. Co prawda nigdy nie był słaby z fizyki czy biologii, ale poziom tego co zobaczył kompletnie zwalił go z nóg. Zapamiętał kilka rzeczy, które wydawały mu się najważniejsze, może kluczowe, choć nie zmieniało to tego, że kompletnie ich nie rozumiał. Dalsza część prezentacji nagromadziła tylko więcej stresu i przejęcia ogromem odpowiedzialności. Zerknął na dużo starszych od siebie Obdarzonych i po raz miliardowy zwątpił w to, że powinien być w tym miejscu.
Gdy ekran zgasł nastała krótka chwila ciszy. Dorośli zaczęli rozmawiać, a Jarek starał się nie rzucać w oczy, nie lubił przebywać z osobami, których nie znał… chciał wiedzieć z kim ma do czynienia, kwestia ostrożności, może wobec nich nie musiał z niej korzystać?
Podszedł do półki z segregatorami i z wielkim udawanych skupieniem zaczął studiować tekst powoli przesuwać palec wyciągniętej do góry ręki po grzbietach segregatorów. Wiedział, że czas lubił się dłużyć w takich momentach, w których chciało się by chwile mijały jak najszybciej. Czekał, wczuwając się w zbliżającą się do nich aurę wywołującą prawdziwie potężne wrażenie.
 
mlecyk jest offline