Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2015, 13:33   #6
AlienGBL
 
AlienGBL's Avatar
 
Reputacja: 1 AlienGBL nie jest za bardzo znanyAlienGBL nie jest za bardzo znanyAlienGBL nie jest za bardzo znany
Post powstał przy współpracy z Mistrzem Gry,
zawiera ważne 'preludium' do następnego posta Mistrza Gry


Po cichym trzasku zamykanych drzwi Will rzucił szybkim okiem na pomieszczenie, w którym właśnie się znajdował. Jedną ze ścian pokrywały ekrany różnych wielkości. Spokojnie rozsiadł się w znajdującym przed nimi wygodnym fotelu. Przeszukał kieszenie w poszukiwaniu pogiętej paczki papierosów i odpalił jeden z ekranów. Na monitorze wyświetliło się okienko:

Login:
Hasło
:


Z wyraźnym znudzeniem wklepał na klawiaturze kilka cyfr. Cyfr powszechnie znanych i nietrudnych do zapamiętania. Symbolika hasła była dość prosta i śmieszna, ale niewątpliwie ciężko było ją zapomnieć.
Na ekranie wyświetlił się obraz z wielu kamer umieszczonych na terenie ośrodka. William spokojnie zaciągając się papierosem zaczął przeskakiwać między kolejnymi kamerami, aż znalazł tę na której mu zależało. Umieszczona była ona w pokoju z nowoprzybyłymi.

Zgodnie z godziną umieszczoną w rogu ekranu do czasu przybycia Omegi do pomieszczenia w którym William właśnie się znajdował pozostało jeszcze kilka minut. Akurat aby przypomnieć sobie ich akta i porównać z zachowaniem w sali. Prezentacja dobiegała końca i reakcje były spodziewane - azjatka zgodnie z założeniem była już ich człowiekiem. Kogo jak kogo, ale jej przekonywać nie będzie trzeba. Omega nie wyjawił mu zbyt dużo na temat tych osób. Tylko tyle ile niezbędne będzie na początek.
Aiden zaczynał już stwarzać problemy - nie było to nic niespodziewanego sądząc po jego aktach. Will przypomniał sobie fragment rozmowy z Omegą odnoszący się tej osoby. Od początku - czyli od wyboru osób, które mają zostać wysłane w przyszłość był przeciwnikiem tej osoby. Nie sądził, żeby współpraca z nim była możliwa. Teraz miał tego potwierdzenie na ekranie. Sytuacja wyraźnie zaczęła się zaostrzać- mogło dojść do rękoczynów. Will wyjął rewolwer z kieszeni, sprawdził bębenek i położył go obok klawiatury. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał nie dożyć nawet wejścia do portalu.
Usłyszał za sobą kroki.
- I co myślisz? - zapytał nawet się nie odwracając. W tym miejscu i czasie tylko jedna osoba mogła stać za nim...

William A. Rosette i Omega


///
()
///


Omega wychynął zza ramienia Williama.
- Wygląda na to, że pan Black jest zupełnie nieobliczalny - odpowiedział krystalicznie czystym głosem Omega
- Nieobliczalny!? -przerwał mu WIll- to pierdolony psychopata! Dalej nalegasz na zabranie go w przeszłość? Wiesz czym to może grozić! Nie będę ryzykować!
Omega milczał, wpatrując się w monitor na którym jedna z osób zbliżyła się do akt. Mniej więcej w tym samym czasie Aiden odprawiał swoje zboczone przedstawienie.
- Odpal profil Blacka na monitorze - polecił cicho Williamowi.
Okularnik kilkoma nerwowymi uderzeniami w klawiaturę odpalił wskazany przez Omegę dokument. Na monitorze wyświetliły się zdjęcie Aidena Blacka i tekst zawierający jego życiorys.
- Black... za dużo się Tarantina naoglądał- mruknął pod nosem- ciekawie gdzie zgubił pana Pinka.
Według danych ukazanych na monitorze Black posiadał umiarkowanie pesymistyczną prognozę, jednak zgodnie z wyliczeniami przeważała jego wyjątkowo potężna i przydatna moc.
- Myślę, że decyzję podejmę po rozmowie z nimi. - Lekko się skrzywił widząc jak Aiden splunął na podłogę. - Lecz zgadzam się, że jeśli jego zachowanie nie ulegnie natychmiastowej poprawie, to nie będziemy podejmować ryzyka. Choć zdajesz sobie sprawę z potęgi jego mocy. I dużego potencjału.
Omega westchnął z cicha.
Will patrzył z odrazą w erkan.
- Tak wiem... postaram się go ukrócić. Szkoda, ze Bob Parr miał wypadek w zeszłym miesiącu. Gdyby nie to, to nalegałbym na wybranie jego na te miejsce.
- Rekrutacja została już zakończona - odparł zimno Omega - Co się dzieje?
W tym momencie Aiden Black uderzył pięścią o ścianę.
William sięgnął odruchowo po rewolwer.
- Nie - Omega zwęził powieki - Zaczekajmy. Jeśli zrobi się jeszcze gorzej, pójdziemy tam a ja będę cię osłaniał. Bariera. Będziesz niedostępny fizycznie dla nikogo, włącznie z tym delikwentem.
Więcej słów William i Omega wymienić nie zdołali, gdyż w tym momencie Black rzucił się w stronę jednego z Obdarzonych. O ile William pamiętał, to celem ataku stał się Connor Raven.
Omega i jego wspólnik zerwali się z miejsc. William złapał za krótkofalówkę i wysłał krótkie ostrzeżenie do ochrony budynku, sam natomiast złapał za rewolwer i zamienił go w kubek z kawą.
- Wchodzimy?
- Tak, drogi Williamie - Omega otworzył oczy. William nie był zaskoczony faktem, że był to drugi raz, kiedy Omega otworzył oczy w czasie tej rozmowy. Często tak robił. Prośby o wyjaśnienia, spotykały się z milczeniem lub reprymendą. - Obawiam się, że nic więcej nam nie zostało. Rzucę na ciebie barierę. Jeśli czyjeś życie będzie zagrożone, zastrzel go. Jeśli nie będzie innej możliwości, sam go zabiję. Oprócz tego, trzymamy się planu. Wejdziesz z nimi do portalu czy to z Blackiem, czy bez.
Dwóch mężczyzn przeszło szybko dziesięć metrów białego korytarza, i William chwycił za klamkę w drzwiach, prowadzących do pomieszczenia młodych Obdarzonych.
 
AlienGBL jest offline