Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2015, 14:04   #7
Umrzyk
 
Umrzyk's Avatar
 
Reputacja: 1 Umrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skałUmrzyk jest jak klejnot wśród skał
Szczurowata blondynka odwiesiła płaszcz na jednym z krzeseł. Ubranie było ciężkie, przesiąknięte wodą. Nie chroniło przed deszczem nawet w połowie tak dobrze, jak powinno. Skrzywiła się - na podłodze już zaczynała powstawać niewielka kałuża. Spojrzenie szarych oczu płynnie przeniosło się z zebranych w pomieszczeniu Obdarzonych na drzwi, za którymi zniknął przewodnik. Nie odezwała się, nie zdobyła się również na żadne przyjazne gesty wobec grupy - może poza uśmiechem, który pewnie i tak mało kto zauważył. Była po prostu zmęczona. Początkowe zainteresowanie dostrzegalnie przygasło, jakby dziewczyna szybko pogodziła się z natłokiem nowych wrażeń. Zastanowi się nad tym później, jeżeli tylko będzie miała czas. Ubrana w gruby, jaskrawozielony sweter z miejsca rzucała się w oczy - niska, mniej niż metr sześćdziesiąt wzrostu. Blada cera, podkrążone oczy, włosy zaplecione w sięgający łopatek warkocz. Z którego do tej pory wymknęło się ich całkiem sporo, fryzura wyglądała na taką z dnia poprzedniego. Pozostałe elementy garderoby, czyli czerwone spodnie i znoszone, ale całkiem solidnie wyglądające buty sprawiały wrażenie dobranych przypadkowo. Tak samo jak duża, przewieszona przez ramię torebka, na której doszukać można się było kilku zagubionych kryształków. Takich, które jeszcze nie odpadły. Krysa nie zajęła miejsca i nawet nie próbowała udawać, że rozumie coś z wyświetlanych obliczeń - kręciła się po sali, co jakiś czas zerkając w kierunku ekranu. Śledziła przebieg prezentacji z ponurą świadomością, że gdyby przyszło co do czego, to drogi odwrotu już nie ma - drzwi okazały się zamknięte, wszystkie. Nie byłaby sobą, gdyby tego nie sprawdziła. Denerwowała się, to było widać od razu. Również dlatego, że nie bardzo mogła to w tej chwili zatuszować - a to już raczej powód do złości, niż bliżej niesprecyzowanego niepokoju. Na siłę nikt jej tu nie ciągnął, przyszła z własnej woli. Pewnie jak reszta. Może nie wszystkich wiadomość zastała na krawędzi dachu, ale prawda była taka, że niewiele brakowało i Rosjanka popełniłaby ostatni błąd w życiu. Mniejsza z tym, że nie na trzeźwo. Byle czymś się zająć i nie siedzieć bezczynnie. Dłonie same wyciągnęły się w kierunku segregatora. Wybrała ten opatrzony własnym imieniem i nazwiskiem, po czym odeszła jeszcze kilka kroków i usiadła na ziemi, oparta o ścianę. Z dobrym widokiem na wszystko, co działo się w pomieszczeniu, w pewnej odległości od grupy. Pierwsze wrażenie? Dzień, w którym przejmie się robieniem pierwszego wrażenia... lepiej nie kusić losu. Pobieżnie przejrzała zawartość segregatora, słuchając równocześnie prezentacji. Brzmiało to jak fantastyka, ale nie potrafiła się zdobyć na wątpliwości. Nie w świetle tego, co właśnie widziała i nie w połączeniu z sygnałami własnej mocy. Nie przedstawiła się, poprzestała na obserwacji. Czekała na dalszy rozwój wypadków - obecność Omegi w budynku była wyczuwalna, dziewczyna nigdy nie spotkała się z tak silną emanacją. Nie opuszczało jej przeczucie, że gdyby to było konieczne, mógłby ich wszystkich zdusić jak pluskwy, a to już nie była zbyt miła myśl. Nigdy wcześniej nie spotkała też innych Obdarzonych, aż do dzisiaj. Skoro trzeba było aż końca świata, to chyba nie powinna narzekać. Możliwe, że przez kilka sekund rozważała, czy by nie podjąć próby... Ale nie, nie warto było sięgać po moc. Nie odeszłaby teraz, ale nie zamierzała ingerować. Błękitne pasma, choć bezsprzecznie intrygujące, będą musiały jeszcze trochę poczekać. Miała poczucie, że podobnym działaniem mogłaby tych ludzi do siebie zrazić, a na tym zupełnie jej nie zależało. Skupiła się na papierach, od czasu do czasu przyglądając się obecnym znad zawartości segregatora.
 
Umrzyk jest offline