Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2015, 00:31   #376
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wolno, dostosowując tempo do najwolniejszego w grupie Drugi, czterej mężczyźni ruszyli w drogę powrotną - szerokim łukiem, pod osłoną drzew omijając siedzibę hrabiego von Ludenhoff. Bezpiecznie, nie niepokojeni przez nikogo, czy to wieśniaków, czy mutantów, czy też dzikie zwierzęta dotarli do gościńca wiodącego w górę doliny. Skierowali się ku starej krasnoludzkiej kopalni ukrytej wysoko wśród górskich szczytów.

O jedzenie nie mieli się co martwić. Wprawne oko myśliwego, w połączeniu z jego pewną ręką, zapewniały dostatek świeżego mięsa. Pod wieczór zaopatrzeni byli w dwa bażanty, dwa króliki i kilka kuropatw. Na kolację zapowiadało się wyborne pieczyste.

Noc spędzili w ziemnym wykrocie, wystawiając warty i nasłuchując niebezpieczeństwa, ale było spokojnie. Po śniadaniu składającym się z resztek z kolacji wyruszyli dalej w górę. Marsz był mozolny i jednostajny, ale niezbyt wymagający, gdyż cały czas trzymali się starego, zarośniętego krasnoludzkiego traktu. Pod wieczór, wysoko ponad głowami dostrzegli sylwety zrujnowanych wież znaczących wejście do kopalni. Było już ciemno, gdy znaleźli się w pobliżu pierwszej z nich, zupełnie zniszczonej i porośniętej lasem. Całkiem blisko spomiędzy skał, z hukiem tryskała woda, serią malowniczych stopni i wodospadów zlewając się w dół, między drzewa i dalej w dolinę.
 
xeper jest offline