Tia, gram dalej. Bo mi się fajnie gra. Jakbym miał odgrywać Liessa na 100%, to bym opuścił imprezę - bezpieczniej jest wrócić (zawalona nora stwora, wcześniej nieumarłych nie zaobserwowaliśmy), niż brnąć w to bagno.
Stop. Gdybym odgrywał Meinholfa (albo kogokolwiek z instynktem zachowawczym) w ogóle bym w podziemia nie zszedł. Ograbiłbym jeszcze trochę dom i bym zwiał.