Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2015, 23:34   #3
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Ponownie krocząc ramię w ramię z bratem Cyndianem, Jophiel nie mógł opędzić się od wspomnień ich szlaku bojowego w Canis Salient; blisko dwie dekady które od tego czasu minęły były łaskawe dla Apostoła. Wezwanie kapitana Avincusa znalazło Mrocznego Anioła na Skale; tak szybko jak było to możliwe przedłożył Wielkiemu Mistrzowi Kruczego Skrzydła swoją decyzję: wracał na kolejną turę. Dzięki nadludzkiemu wysiłkowi logistyków jego powrót do braci z Szwadronów Śmierci odbył się w ekspresowym tempie i na Avalos dotarł już wraz z posiłkami z Canis. Niespodziewane, lecz zwykle miłe spotkania wplatały się pomiędzy modlitwy i ćwiczenia wypełniając szczelnie czas podróży.

Niosąc do swojej nowej kwatery oba plastokarnistry z osobistym wyposażeniem przygotował skromny medalion z godłem 2 kompanii Mrocznych Aniołów. Taki sam jak nosił na szyi. Pewne rzeczy miały pierwszeństwo. Oddanie honorów wszystkim braciom Szwadronów Śmierci było daleko przed daniem okazji do pokazania swojej waleczności młodemu potomkowi Russa który właśnie wyszedł z celi.

Niespodziewany alarm bojowy błyskawicznie pokazał klasę zebranych. Okrutny wstrząs który nastąpił kilka sekund później rzucił nimi o ziemię - każdego jednego uzbrojonego i gotowego do walki. Pod hełmem na chwilę zakwitł złośliwy uśmiech. Poprzednim razem ustalanie hierarchii miało mniej praktyczny charakter.
Kolejne pół godziny przebijania się przez zmasakrowany Miecz nie zostawiło z tego dobrego humoru nawet strzępka.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline