Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2015, 02:51   #4
Krieger
 
Krieger's Avatar
 
Reputacja: 1 Krieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputację
-De fumo, in flammam- Szepnął Nyx, skacząc na równe nogi i pędząc do Zbrojowni F5. Nawet na statku pełnym unikalnych, jedynych w swoim rodzaju płatków śniegów jakimi byli oddelegowani do Szawdronów Śmierci Kosmiczni Marines, potężny Carchorodon wyglądał na wyobcowanego. Mutacje w geno-nasieniu i pewne nietypowe praktyki jego czcigodnego Zakonu nie byłyby łatwe ani do ukrycia, ani do pełnej akceptacji. Gdyby, rzecz jasna, brata Nyx interesowała któraś z tych opcji.

Nie, nie po to przebył niezliczone miliony mil dla uhonorowania porozumienia między jego Zakonem a Strażą. Zrobił to by zabijać. Tam gdzie mnożyli się wrogowie Imperatora, głoszący przeciw Niemu i niosący krzywdę Jego sługom, niósł żagiew karmazynu i sztandar nadziei - piłomiecz i święty bolter. Błogosławiony holokaust nawiedzał jego sny, w ostrzach i ogniach którego zmiażdży ciało, umysł i duszę nieprzyjaciela, wyrywając kręgosłup żerującej na Człowieku bestii. Wierzył, że przeznaczeniem każdego przeciwnika było przejść trzy ścieżki i poznać trzy sekrety - strachu, bólu i śmierci. To jego i jego braci Imperator wybrał by służyli jako przewodnicy podczas tej podróży...

Czasem jednak służenie Imperatorowi oznaczało gnicie w ciasnej kajucie, miesiąc po miesiącu, dryfując w przestrzeni kosmicznej i cierpliwie czekając na możliwość posmakowania krwi. I ta część służby nie była obca Bratu Nyx, wypełniał więc czas opieką nad ekwipunkiem, modlitwą, ćwiczeniami i wyobrażaniem sobie gargantuicznej fali słonej czerwieni, która płynie przez kosmos i zalewa planetę po planecie, gasi słońce za słońcem, porywa swoim impetem całe systemy.

Brat Nyx dał się poznać reszcie załogi jako cicha, zamyślona postać. Wojownik zwykł obdarzać swoich rozmówców i osoby w bezpośredniej bliskości do siebie bezpardonowym, świdrującym spojrzeniem czarnych jak otchłań kosmosu oczu, niezmąconych tęczówką ni białkiem. Zawsze obserwując, zawsze szukając, zawsze czekając. Jego antyczny pancerz, w całości wywodzący się z linii Corvus, ewidentnie pamiętał lepsze czasy, podobnie jak wysłużony piłotopór, broń niemalże niespotykana wśród lojalistycznych Kosmicznych Marines od dziesięciu tysięcy lat. Szara jak u nieboszczyka skóra i białe jak wapno włosy dopełniały niecodziennego wyglądu, ale same w sobie nie byłyby tak niepokojące jak akt samookaleczenia, którego Nyx dokonał na własny zębach, spiłowując je na modłę zakonu i wszczepiając sobie dodatkowe implanty, tworząc z własnych ust broń, najeżoną ostrymi jak noże szpicami.
 

Ostatnio edytowane przez Krieger : 05-08-2015 o 02:53.
Krieger jest offline