No, panie i panowie... udało się. Operacja "Blackwatch" dobiegła do szczęśliwego zakończenia.
Resztki wydzielonego oddziału Officio Sabatorum - a później Inkwizycji - kryptonim "Turbodiesel" przetrwały końcówkę Wojny Wraków na planecie Malice. Ostatnie zbrojne siły Chaosu w Sektorze Calixis zostały zniszczone, buntownicy i renegaci pobici, a planeta wróciła na łono Imperium. Cena jednak była wysoka. Zginęli prawie wszyscy członkowie oddziału oprócz nieodżałowanego komisarza Diesla i Kasrkina Cotanta.
Biorąc pod uwagę natężenie wpierdolu, od którego aż trzeszczało pod koniec sesji, jest to osiągnięcie. Operacji "Moonbreaker" nie przetrwał żaden BG. Składam gratulacje Waszeci ręce, Pipboy.
Pozostałym graczom, w szczególności Stalowemu i Azraelowi, składam podziękowania i żołnierski salut. Chwała poległym!
Jestem niezmiernie zadowolony z faktu, że doprowadziliśmy kolejną już sesję mojego autorstwa do końca. Pomimo paru zgrzytów z graczami i sporych obsuw, dobrnęliśmy do mety i zrealizowaliśmy 101% planu, w oparciu o który prowadziłem OBW. Za to Wam, graczom, dziękuję.
Jestem też pełen podziwu i cholernie dumny z tego, jak dobrze prowadziliście swoje postacie. Czytanie tej sesji jeszcze na lata będzie sprawiało mi przyjemność równie wielką - albo nawet większą - niż dobra książka.
A co ze zbiegłym Bodagiem Kayne'm, machinacjami Slaughtów i Postrzępionego Zapytania? Co z dalszymi losami Dietera Diesela i Kaarela Cotanta? To już materiał na inną historię, którą może kiedyś opowiemy.
Zapraszam do komentowania.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci.
Ostatnio edytowane przez Micas : 09-08-2015 o 22:07.
|