Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2015, 23:25   #59
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Cytat:
No, panie i panowie... udało się. Operacja "Blackwatch" dobiegła do szczęśliwego zakończenia.
- Wow... Koniec a nie upadek sesji... To zawsze cieszy me oczko. Zwłaszcza jak sam biorę w niej udział


Cytat:
Resztki wydzielonego oddziału Officio Sabatorum - a później Inkwizycji - kryptonim "Turbodiesel" przetrwały końcówkę Wojny Wraków na planecie Malice. Ostatnie zbrojne siły Chaosu w Sektorze Calixis zostały zniszczone, buntownicy i renegaci pobici, a planeta wróciła na łono Imperium. Cena jednak była wysoka. Zginęli prawie wszyscy członkowie oddziału oprócz nieodżałowanego komisarza Diesla i Kasrkina Cotanta.
- Heh... To jednak daliśmy radę i mimo wszystko wygraliśmy Fajno wiedzieć, że brało się udział w czymś takim



Cytat:
Biorąc pod uwagę natężenie wpierdolu, od którego aż trzeszczało pod koniec sesji, jest to osiągnięcie. Operacji "Moonbreaker" nie przetrwał żaden BG. Składam gratulacje Waszeci ręce, Pipboy.
- No było ciężko. Dziękujem za dobre słowo. Naprawdę szkoda mi Azula bo w sumie zginął w ostatniej fajnal batyl w sesji. No ale za to zginął epicko i w starciu z głównym boss'em a nie jakimś tam przypadkowym gobasem czy innym leszczem



Cytat:
Zapraszam do komentowania.

Ogólnie


- No ja przede wszystkim chciałem podziękować za przyjęcie do gry i wielokrotną pomoc w tłumaczeniu zawiłości (dla mnie ) czy mechowych czy z realiów. Zwłaszcza Micas i Stalowy byli mi tu pomocni i jak się o coś pytałem to zawsze mi ktoś pomógł. To serio sprawia pozytywne wrażenie i zachęca do angażowania się w grę. Sam to pewnie nie przebrnąłbym nawet przez etap robienia KP

- Zaś sesja w takich kosmiczno - wojennych klimatach bardzo mi odpowiadała bo lubię takie klimaty. Zwłaszcza, że mimo wszystko można sporo zaczerpnąć ze współczesnego pola walki i to też działa. Jak pi x ko wiedziałem, że ten mój Taurus to takie cóś jak nasze M 4 no to już wiedziałem co mój hirół trzyma w łapach

- Naprawdę pomocne były te wszystkie szkice i mapki jakie Micas przygotowywał właściwie pod każdą walkę chyba. Mnie przynajmniej to wiela mówiło i pomagało zaplanować działania. A te liczne wrzuty z fotkami i muzą też fajnie "robiły klimat"

- Podobały mi się też scenariusze walk i ich opisy. Serio drażnią mnie gry i prowadzenia gdzie przeciwnicy mają mentalność lemingów. A tu jak im się nie wiodło to próbowali dać dyla. Do mnie to przemawia dużo bardziej niż parcie do końca pod miecz czy topór BG.

- Cieszyła mnie też swoboda działań jak np. mieliśmy okazję wybrać sobie miejsce na twierdzę w tym Kapitolu. Potem jak czytałem, że te wszystkie zasadzki i potykacze choć trochę zadziałały też siem fajno czytało. Albo jak ci nasi Kago walczyli z nami przeciw swoim a potem chaosytom. Lubię jak działania BG przynoszą jakiś efekt nie tylko bezpośredni ale i nieco bardziej długofalowy.

- Bardzo też mnie cieszyło, jak nie byłem męczony o mechę i jakieś deklaracje konkretne co chciałbym robić czy rzucać bo tego w ogóle nie ogarniam do tej pory. Ciecha mnie, że starczyło jak fabularnie powiedziałem co chiałbym zrobić a potem któryś z Was to przekładał na mechę.

- No i że nikt nie miał nic do moich postowych tapet i jakoś siem na nie nie krzywił jak czasem się zdarza gdzie indziej. Ja tam lubiem se spuścić czasem klawiaturę ze smyczy i wtedy czuję prawdziwą swobodę i przyjemność z gry. A nie, że mam się zmieścić na avatar... I tu nawet czasem Micas nam dawał fajne momenty luzu, że można było se machnąć tekścior do woli no to machałem i jakoś nikt mi za złe nie brał a przynajmniej nic takiego do mnie nie dotarło więc też mi się to przyjemnie kojarzy.

- No i Kaarel. Lubię grać takimi komandosami i tu miałem klasycznego komandosa w pełnej krasie. Serio swobodnie się nim czułem i świetnie mi się nim grało. I świat gry też fajnie wspierał taką wojskową postać.



Zaskoki i inne takie

- No te pierwsze spotkanie z Kane'm na Diogenesie w tej sterówce na końcu. No do tej pory widzę jak tam tych złych jest półkole i 3 - 4 razy więcej od nas a tu słyszę, że mamy dobrowolnie tam wejść... No serio się zdziwiłem, żeśmy dali im radę bo mnie to wręcz na samobójczy pomysł wyglądało. No ale postanowiłem wówczas zaufać Graczom co mają bardziej ogarnięty świat gry i mechę ode mnie i okazało się, że faktycznie daliśmy im radę.

- No te kanibale z Kago. No serio się wtedy zdziwiłem jak tak czytam i paczam, że oni na serio zaczynają zżerać te trupy. I jeszcze ten ich mutasowy wódz co w żadną mańkę nie pasił do niczego znanego. No przynajmniej nie mnie Ale w pierwszej chwili to serio rozważałem, że chyba albo trza dawać dyla albo ich zacząć siec od ręki i pewnie zginąć

- Te starcie z Kane'm na placu jak nas na otwartym terenie dorwał. Serio myślałem, że nas wtedy załatwi. A jeszcze nie wiedziałem wtedy, że to on No w sumie jakoś nam się udało ale utkwiła mi w pamięci ta walka. To była dobra walka.

- Obrona Diamentu i Kapitolu. Może nie była zaskakująca tak ogólnie... Ale serio czułem jak nam siły topnieją jak na rozgrzanej patelni. To serio dawało w kość, zwłaszcza jak nie było jak wezwać wsparcia bo albo łączności nie było a jak była to się okazało, że na całej planecie tak wygląda. Czułem się jak jakiś żołnierz Wermachtu na Froncie Wschodnim podczas jakiejs radzieckiej ofensywy No a same walki o Kapitol własnie pasowały klimatem do tych zażartych walk miejskich z naszego reala. To mi się bardzo podobało. Właśnie te kurczące się zasoby, brak możliwości ich uzupełnienia świetnie to oddawały.

- Ta próba aresztowania Turbodiesel'a i potem ta ucieczka i banicja. No kurdeee... Ciężko mi się to czytało. No ale w sumie to przy takiej sekwencji zdarzeń no ciężko było tego uniknąć jeśli zdecydowaliśmy sie go nie wydawać. No ale, że staliśmy się takimi renegatami i banitami z jakimi zawsze walczyliśmy no to było dla mnie ciężkie do przełknięcia.



---



Genaralnie panie i panowie chciałbym Wam wszystkim podziękować za wspólną grę i razem spędzony czas i przeżyte przygody. Chętnie spotkałbym się w tym gronie i klimatach jeszcze raz
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline