Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2015, 00:16   #34
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Mężczyzna gestem dłoni wskazał szeroką kanapę stojącą na przeciwko niego.
- Szukamy kobiety - zaczął Tony.
- To wiem - przerwał mu Bart - Jakiej? Wiek, kolor włosów, jakieś inne preferencje?
- Nie o to chodzi. Szukamy naszej przyjaciółki - wyjaśniła Jessica.
- To nie biuro osób zaginionych - odparł bez żadnych emocji mężczyzna.
- Ponoć widziano cię z nią tuż przed jej zaginięciem - wtrącił zimnym jak stal głosem Tony.
- Nawet jeśli to jeszcze nie przestępstwo. Śmierdzi od was na kilometr psiarnią. Czego chcecie? Nie ma czasu na was czasu.
Tony podszedł do Jeremy’ego i powiedział
- Słuchaj, możemy zamienić dwa słowa na osobności? - po czym odszedł dwa kroki, pozostawiając dyskusję z Bartem na chwilę w rękach Jessici.
- Pamiętasz adwokata, który cię wyciągnął z pierdla w Renovo? No, właśnie. Dzwonił do mnie. Znaleźli tego gościa, który zaginął. Nie żyje… a ty jesteś głównym podejrzanym. Chcą, żebyś stawił się w biurze prokuratora okręgowego. To chyba nie ma sensu, bo cię znów zamkną, więc musisz uważać. Mogą cię zawinąć w każdej chwili, więc pewnie będą cię szukać. Zróbmy tak, że uruchomię znajomości w Rodzinie, pomogą ci się ukryć na jakiś czas, albo chociaż zmylić trop. Ale tym zajmiemy się po rozmowie z Bartem -
po tych słowach Tony wrócił do Jessici i mężczyzny, z którym rozmawiała.
- Jej szukamy. - powiedział pokazując zdjęcie Maxine
Bart wziął zdjęcie do ręki i przyjrzał mu się uważnie. Oczy mu zalśniły, a usta wygięły się w dwuznacznym uśmieszku.
- Ładna. Nie przypominam sobie, żebym ją widział. Co to za jedna? Wasza kumpela po fachu? Może nadepnęła niewłaściwej osobie na odcisk i spotkało ją coś przykrego? Jedno natomiast jest pewne. Ktokolwiek powiedział wam, że widział mnie z nią, kłamał. Pierwszy raz ją na oczy widzę, a mówię wam szczerze, że taką buźkę to bym zapamiętał.
Jeremy zacisnął pięści starając się trzymać nerwy na wodzy. Jebane skurwysyny. Teraz będą go wrabiać? Sprawka tego jebanego szeryfa, jak nic.
Cicho rzucił mocną wiązankę przekleństw pod nosem i ścisnął gniew z zarodku. Odwrócił się do Barta i powoli podszedł do niego, gdy ten mówił coś czego Jeremy nie musiał słuchać. Jak zawsze nic nie wiedział, jak oni wszyscy.
Nachylił się do siedzącego mężczyzny i popatrzył na niego w milczeniu przez parę sekund.
- Okej… nie ty to może Zaskroniec? Ten koleś? Może on się kręcił w pobliżu niej, hm? Podobno często obraca się przy młodych dziewczynach, których potem nie można jakoś znaleźć.
- Zaskroniec - westchnął Bart - To raczej nie wasza liga. Lepiej zgłoście zaginięcie na policji, jeśli faktycznie chcecie pomoc koleżance.
Jeremy westchnął ciężko, prostując się powoli. Sięgnął za pas po pałkę teleskopową, którą rozłożył nie kryjąc swoich zamiarów.
- Ile czasu będę musiał ci poświęcić, by przebić się do jego ligi? Mówiłeś, że nie masz czasu, nie marnujmy go więcej, dobrze?
- Nigdy się do niej nie przebijesz - odparł lekceważąco mężczyzna - A tą pałeczką, to możesz tylko przedszkolaków wystraszyć. Pozwól, że zapytam dlaczego nie chcecie zgłosić zaginięcia na policji. Czyżby wasza przyjaciółka miała wstydliwe skłonności?
- Co ty kurwa, z tą policją? - warknął Jeremy. - Jeśli wiesz kim jest, to wiesz jakie ma skłonności, ostatnio szansa cwelu - powiedział zaciskając mocniej dłoń na uchwycie broni, a drugą ręką powoli sięgając po pistolet. Zdecydowanie nie był w nastroju na przedłużające się przesłuchanie, z kolejnym, zbyt pewnym siebie playboyem.
- Ściągnij lejce kowboju - niemal krzyknął Bart unosząc ręce w geście poddania się - Ja tam nie znam tej waszej kumpeli. Od siebie dobrze tylko radzę, aby nie wchodzić w drogę takim ludziom, jak Zaskroniec. To nie jest człowiek z którym byście chcieli się zaznajomić. Nawet ja, gdybym mógł to bym cofnął decyzję kiedy poszedłem do niego.
- Ślicznie. Gdzie jest? - spytał krótko.
- Nie wiem. Tego nikt nie wie. Mogę jednak spróbować was z nim skontaktować. On nie z każdym chce się spotkać. Muszę mu sprzedać jakąś wiarygodną historyjkę. Może, że was kręcą młodzi chłopcy? Pasuje? I muszę mu podać jakieś info o was. Kim jesteście? Skąd o nim wiecie? Takie tam rzeczy.
- Wszystko jedno, byleby zadziałało. Ty znasz go najlepiej z nas, więc wiesz co łyknie. Wymyśl coś. - wtrącił się Tony
- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się smutno dotąd milcząca Jessica. - Przyjmijmy, że mogę dobrze zapłacić za seks z młodym chłopakiem. I inne rzeczy. I że mam określone wymagania, które chętnie omówię na osobistym spotkaniu
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline