Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2015, 11:17   #3
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Pot zalewał mu oczy, dyszał ciężko, z nerwów i zapewne upału. Cztery warstwy ciuchów nie pomagały. Pomimo jego chaotycznych i wcale nie dyskretnych ruchów dźwięk dobiegający z paki wcale nie ucichł, ba, nie zmienił swojego monotonnego niedbałego rytmu. Chrobotało z lekka, szeleściło.
Eddie, uzbrojony i gotowy na wszelką ostateczność, wskoczył na skraj skrzyni ładunkowej pickupa aby stanąć oko w oko z intruzem. A dokładniej... oglądnąć jego chuderlawe dziecięce plecy.
Po ilości szmat okalających wątle ciałko nie można było nawet stwierdzić płci. Dziecko na pewno go usłyszało. Ale z jakiegoś niepojętego powodu nie obróciło choćby głowy. Brudne kościste palce muskały elektroniczną hybrydę zajmującą większą część paki. Z dziwaczną fascynacją sunęły po przewodach, panelach, pokrętłach i klawiszach.
Eddie mimowolnie poczuł niepokój. Nadal nie widział twarzy drobnej istoty o dziecięcej budowie. O ile miało twarz... Wyobraźnia podsuwała wiele przerażających możliwości. Czekać aż wątpliwości same się rozwieją? A może przezornie strzelić złodziejowi w plecy? Eddie doskonale wiedział, że ostrożność nigdy nie zawadzi.
 
liliel jest offline