Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2015, 22:04   #73
Smirrnov
 
Smirrnov's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znany
Arthur czuł się zdecydowanie pewniej idąc z kimś, kto już formalnie umarł i poza odcięciem głowy zregeneruje wszystko. No były jeszcze jakieś drobnostki plus paraliż kołkiem, ale przynajmniej nie trzeba tamować rozcięć i się Stefan nie wykrwawi. Poza tym, niektórzy mówią że trzech to już tłum, a tłum ciężko powstrzymać.

Wilkołak nadal czuł wewnętrzne sprzeczności związane z faktem, że niemal dobrowolnie chce brać udział w konflikcie. Niby zwiad to nic takiego, ale już raz tam byli. Drugi raz, to prośba o przysłowiową fangę w nos. Patrząc jednak przez pryzmat lojalności…. “Na wszystkie fae, musimy wiedzieć co się tam dzieje. Potraktuj to jako rutynową kontrole zabezpieczeń bo się rypły. Wiadomo, że ktoś już to wykorzystał i musisz temu ‘intruzowi’ przypierdolić by sobie poszedł. Tak. Takie podejście będzie dobre” Garou gadał podczas wędrówki w swym wnętrzu. Przekonując do słuszności tego co robią. Gdyby tylko nie było tego uczucia obumierania…

Gdy tylko do wyczulonego nosa wilkowatego dotarł specyficzny zapach, wiedział że są na miejscu. Fianna wszedł w glabro gdy zbliżali się do ich celu. Otwór jaskini kusząco odpychał, a gdyby Arthur mógł zwizualizować innym to co czuje, na pewno widzieliby wylatującą z ciemnej dziury chmurę oparów.
Samo przejście przez jaskinie było mordęgą. Wilk wiedział, że przez kilka godzin po wyjściu (o ile wyjdą) nie będzie mógł rozróżniać zapachów. Zapewne Skowyt, który miał nos bardziej wyczulony, pozostanie bez węchu przez dobę. Odór niemal gęstniał do materialnej opończy okalającej ich postacie szczelnym kaftanem. Wilkołak rozpoznawał trasę bo już tutaj wchodził dość niedawno, nie miał pojęcia czy inni tu w ogóle byli. Z tego powodu zaledwie o pół kroku, ale prowadził czując co raz bardziej zaciskające się kajdany fetoru wokół nich. Szczęściarz Stefan pewnie nie oddychał gdy tylko poczuł pierwsze oznaki.

Leże Walthera nie zaoferowało wiele. Jednak trzy tunele skąpane w mroku czarniejszym niż pieczara w której się znajdowali, nie zachęcały.Dobrze że Stefan dał mu sygnałówkę na zwiad. Odrobina światła to zawsze coś. Inaczej nic by nie widzieli z powodu jego braku. Cisza niemal niezauważalnie wyciągała swe macki, ale natychmiast dostawała ‘po palcach’ z powodu drobnych odgłosów, które każda jaskinia ma sama z siebie. Im dłużej pozostawali w bezruchu, tym więcej dźwięków Arthur mógł wyłowić.

Nagle szelest i strzyknięcie stawów oznajmiło ruch Skowyta. Nerwowo rozejrzał się stojąc obok Garou. Kojot patrzył przez chwilę w jeden z tuneli, ale wilk widział to tylko kątem oka, sam również rozglądał się, a dźwięki dochodzące z głębin tuneli były słabe. Nienaturalnie i zbyt słabe.

- Co widziałeś? - mruknął i to dosłownie niemal bez ruszania ustami. Do tego w dialekcie garou który ze względu na przybraną formę, był bardzo koślawy. Nadal bowiem Arthur miał ludzkie gardło, które nie jest przystosowane do takiego języka. Ale taki już problem form.
Odpowiedź przyszła niemal sama. Arthur wyczuł jakiś ruch wewnątrz jednego z tuneli.
- Co to kurwa było? - szepnął ponownie - Stefan, umiesz coś zrobić by widzieć w tych kurewskich ciemnościach? Bez światła nie zdradzimy swej pozycji.

Jedyny w towarzystwie wampir wstrzymał oddech w tym dziwnym i niezwykłym miejscu. Dosłownie przestał oddychać z wrażenia za to z wielką uwagą przyglądał się ścianie.
- Coś się stało? - Zapytał lecz niezbyt zainteresowany odpowiedzią, to ściana absorbowała jego pełną uwagę.
- Ruch. W tunelu. Co się tak gapisz? - Artur poświecił latarką na obiekt westchnień wampira. Ściana. Po prostu.
- Co? Taaa, interesująca ściana, bardzo interesująca. - Mruczał do siebie jak to miał w zwyczaju jego wykładowca historii jeszcze za czasów studenckich. - Jeśli chcesz to sprawdźcie czy coś tam się kryje, ja jeszcze chwilę tu zostanę.

- Miej tu pożytek z nawiedzonej pijawki- mruknął Wilk. Poświecił latarką w każde światło tunelu uważnie się wpatrując.
Arthur nie zauważył nic. Jedynie jego wyczulony słuch wyłapał oddalający się odgłos drobnych łapek w jednym z tuneli.
- Nie chciałbym się rozdzielać - stwierdził garou - ale musimy podjąć jakąś decyzję. Skowycie, ruszamy do tuneli razem robiąc stumetrowy wypad i wracając tutaj… Czy może osobno?
 
__________________
Kto lubi czytać, ten dokonuje wymiany godzin nudy, które są nieuchronne w życiu, na godziny rozkoszy.
Smirrnov jest offline