Tymczasem Stefan zauroczony ścianą wodził po niej palcami “obrysowując” kształty które widział. Niewątpliwie to co przedstawiała miało jakieś znaczenie, problem tkwił tylko w tym by je odgadnąć.
- Rytuał, niewątpliwie… - Mruczał pod nosem. - Czy to właśnie tego użył Walther? Gdybym tylko wiedział więcej o praktykach… zaraz, zaraz. - Zastanowił się Tremere po czym zawołał. - Skowyt! Chodź na chwilę.
Był to też moment kiedy Stefan oderwany od swych badań rozejrzał się po jaskini.
- No szlag, gdzie oni? - Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że został sam w ciemności.
- Nic wam nie grozi! Jestem Nuwisha, obrońca życia i spokoju po śmierci! Nie lękajcie się, małe stwory... - Kojot uznał, że coś tak płochliwego, nie mogło stanowić zagrożenia i chciał nawiązać dialog.
Stwory nie zareagowały na głos Kojota. Dalej uciekały przed siebie.
Ostatnio edytowane przez Komiko : 22-08-2015 o 21:28.
|