Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2015, 22:15   #76
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Po pytaniu Arthura kojot, zamiast odpowiedzieć skoczył narwanie do tunelu. Wilk z rezygnacją skoczył za nim, ale skoro nic mu się nie stało to odwrócił się od Skowyta. Dojrzał tylko że narwany, dalej mknie w głąb tunelu, ale Arthur nie wyczuwał żadnego zagrożenia. Instynkt milczał. A nos… Cóż, był niedysponowany. Zdążył wrócić do głównej sieni gdy Stefan narzekał na brak towarzyszy

- Ja jestem tutaj, a Ten Narwaniec poleciał dalej. - odparł Stefanowi Garou mając za tło zniekształcone ścianami tunelu krzyki kojota. - Tunel zdaje się być ‘czysty’. Jaki masz problem? Czy też może Problem… - “pisany wielką literą” pomyślał Arthur stając obok Wampira i gapiąc się ponownie w ten sam punkt. Czyli Romantycznie zwyczajną… Ścianę

- Też potrafisz na zawołanie przeskoczyć miedzy światami? - Zapytał go Tremere. Nie był w tych sprawach ekspertem ale podejrzewał, że nie jest to tak powszechna umiejętność wśród łaków.

- Eeeee, nie - wzruszył ramionami Garou

- Dobrze poradzimy sobie inaczej, poświeć. - Wyjął z kieszeni resztkę kredy i zaczął nią bazgrać na podłodze jaskini wzory podobne do tych które widział na ścianie. - Coś Ci to mówi?
Wilk spojrzał na rysunki wykonane przez Stefana, ale nic mu to nie mówiło.

Jaskinie wypełniły dzikie dźwięki, jakby ujadanie rannego zwierza lub pijanego kibica RKS'u.
- Skowyt? - Zapytał niepewnie wampir, głos który dotarł do jego uszu był zniekształcony przez echa jaskini a i kojot nie mówił szczególnie wyraźnie w swej półzwierzęcej formie. - Chyba coś znalazł, pójdziesz sprawdzić? Ja muszę się dowiedzieć co to za malowidła, jestem niemal pewien, że są ważne.

-Dobra. Ale chyba gada coś o teleporcie czy czymś takim - odparł wilkołak bo nieco bardziej łowił poszczególne słowa Skowyta. Poczłapał do mniejszego przedstawiciela psowatych.

Tymczasem Stefan wrócił do swoich studiów. Te rysunki musiały coś oznaczać, był tego pewien. Najprawdopodobniej był to jakiś rytuał ale braki wiedzy bardzo mu utrudniały rozpoznanie szczegółów lub choćby celu w jakim miał by być odprawiany. Co prawda miał swoje podejrzenia ale było to za mało by stanowić klucz do rozwiązania zagadki.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 23-08-2015 o 19:31. Powód: bo ponieważ dlatego, że
Googolplex jest offline