PS: Sorry MG ale trochę się "porządzę" bo nie dałeś mi żadnej akcji :/ Werom
Strzelałem do wszystkiego, co miało nie więcej niż półtora metra wysokości. W pewnym momencie na przeciw mnie wyskoczył gnom z toporem... Zamierzał się do rzutu nim, lecz ja przy celowałem mu między oczy... Wstrzymałem oddech, przymrużyłem prawe oko, celując w nasadę gnomiego nosa... puściłem cięciwę, z charakterystycznym brzdękiem... Świst lecącej strzały był jak muzyka dla mych uszu.
PPS: MG czy dało by radę, żebyś troszkę częściej tu pisał? :> |