Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2007, 22:16   #33
Solfelin
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Każdy dzień jest darem, jest nową niespodzianką.

Wernachien, Tammo, Szusaku

Odwróciła się do nich, na jedną małą chwilę.

- Zasady były takie, że dyskutujemy tylko o informacjach otrzymanych przez Was. Bez Waszych jakichkolwiek pytań.

W taki sposób ucięła im buntownicze skrzydła, bo odkryła ich brak racji.

- Zaś co do zmęczenia - dobrze, mogę Cię nawet teraz „wyrzucić” do domu. - napięła szczególnie głos na „wyrzucić”, jakby to słowo miało zupełnie inne znaczenie w rzeczywistości.

- Bądź jednak świadoma, że są przyjaciele, którzy klepią Cię po pupce i pozostawiają Cię, byś wpadła do kanału, którego przez swoją wesołość przestałaś zauważać - bo dałaś własną uwagę komuś innemu, bardziej prawdopodobne, że wiatrowi.

Szczególnie to kierowała do Joanny. Były jakby wzburzona jej zachowaniem, choć cały czas zachowywała dystans i miała przewagę całkowitego, zimnego opanowania, co doprowadzało Jo do ciężkiego szoku, bo ona zamiast tego sama mało wytrzymywała tę tyrenadę.

Ale jej także mocno ucięła skrzydełka, mówiąc:

- I są przyjaciele, którzy wycisną z Ciebie maksimum, dadzą Ci się zmęczyć, tak, że będziesz myśleć, że są Twoimi wrogami lub kamieniami u nogi - ale to tak Cię nauczy, że każdy otwór kanalizacyjny będziesz doskonale omijać z powodu swojej świadomości.

Jakby na potwierdzenie furknęła świszcząco w powietrzu, dopowiadając zaraz:

- Zatem, decyzja należy do Ciebie. Możesz być śpiącą królewną, albo obudzoną. Myślisz, że znajdziesz księcia? Dobrze, masz rację - ale licz się z tym, że śpiąca, a później dopiero obudzona królewna jest bezbronna.

- Tak-jak-teraz-Ty - jakby zrymowała, taktując, uśmiechając się dobitnie.

Popatrzyła tylko głupio na Janusza, uśmiechając się szeroko, dając mu do zrozumienia „Co Ty wiesz”, „Wiedz lepiej co mówisz”, co go niemal przebiło do szpiku kości, bo przesłanie tego uśmiechu wniknęło w niego samego.

Za to puściła przyjazny, bez krzty krytycyzmu, jakby dodający odwagi, uśmiech Adamowi.


Weszli do jakiegoś przedsionku. Kruczowłosa stanęła bliżej niego, na wprost, na odległość jakiegoś metra, prostując się i czekając. Zdawało im się, jakby we śnie, że drzwi rozbłysły się. Podczas gdy naprawdę, widzieli, jak się po prostu same otwierają.

To i tamto było równie mało prawdopodobne, ale bardziej naturalny jest już wygląd samo-otwierających, może i automatyczny, drzwi, niż ich dziwne, jasne rozbłyski.


Blondynki zawiesiły pochodnie.

Pierwsza weszła Kruczowłosa. Teraz kolej była na trójkę.
 
Solfelin jest offline