Khaasta spojrzał na (właściwie kim jest szym?) z zażenowaniem. Już nawet w Klątwie, ludzie nie byli tacy. Z całą pewnością to pierwszacy. Ciekawe czy nie zlaliby się w portki gdyby mieli obrabować jakąś karawanę.
Tutaj na chwilę powróciły do niego dobre i przyjemne wspomnienia. Pamiętał jak w klanie napadali na przeróżnych kupców a nawet na miasta. Tak, to miejsce z pewnością nie może się równać z Zewnętrzem.
-Tak, idziemy. Prowadź a ja będę tuż za tobą.
Może jakaś wiewiórka go zagryzie. Z ciałem będzie łatwiej podróżować.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz" |