Joanna Przez dłuższą chwilę nie mogła się otrząsnąć. Szła jakby w szoku pchana instynktem stadnym. Blask otwieranych drzwi oślepił ją a potem przywrócił jasność myślenia. -Zaczekaj. - powiedziała spokojnie do Czarnowłosej przechodzącej przez drzwi - Zawsze wydawało mi się, że podstawą porozumienia między ludźmi jest wzajemny szacunek. Jesteś piękną i niezwykłą kobietą, ale nas masz za nic. Nie potrafisz docenić naszego wysiłku i ty chcesz... współpracować? Chcesz, żebyśmy oddawali życie za Twoje cele?
Po chwili dodała, wciąż nie zmieniając tonu głosu, jakby mówiła w transie wylewając z siebie swój żal. -Chłopak prosił o szklankę wody, której nawet bandytom w więzieniach się nie odmawia. Co za zimną suką trzeba być, żeby tak traktować innych? - w tonie Joanny pojawiło się oburzenie - Ja jestem królewną? Oh, z pewnością bym nią była, gdybym została przy rodzicach, ale to nie ja rozsiadam się na tronie i nie próbuję z innych zrobić swoich pieseczków, które tak jak ty polubią dziwaczne i niejasne gry.[/i]
Mówiąc o 'pieseczkach' rzucała znaczące spojrzenie Adamowi, który od początku zachowywał się jak wierny sługus Czarnej Krowy. -Wyrzuć mnie do domu. W tej zabawie nie wezmę udziału, bo wciąż zapominasz, że ja się o zaproszenie tu nie prosiłam, a wybierając mnie powinnaś była wiedzieć, że w ten sposób niczego nie osiągniesz. Nie lubię jak na dzień dobry robi ze mnie niewolnika.
Kiwnęła ładnie głowa i uśmiechnęła się jakby na zakończenie dziecinnego wystąpienia na akademii szkolnej. Było w tym geście wiele wdzięku, ale i bezgranicznej ironii. Ukłon w stronę publiki i całego grona pedagogicznego, nauczycieli, którzy wiedzą więcej a zapominają o prostocie myślenia i często o podstawowych prawach człowieka.Mogę mieć przyjaciół, którzy wciągną mnie w kanał z gównami, ale przynajmniej w tym gównie będziemy brodzić razem.
Popatrzyła z wyrzutem na Federalnego. Niby tak dobrze dla niej chciał a wystawił ją na takie poniżenie. Odżył żal za całe to przedstawienie na komisariacie, nie wierzyła już bowiem, że człowiek w tym wszystkim jest dla nich ważniejszy niż cel i sposoby.
Czekała w napięciu. |