- Samotny troll na głazie siadł i gnat obgryzał rad, nie rad…
Hilly rozglądając się po zaroślach, sprawiała wrażenie bezwzględnie zaaferowanej. A na zaaferowanie to składała się cała masa uczuć jakie rozbudziły w niej owoce dokonanych z Thyrim i Malbornem przeszukiwań i wniosków. Trzeba bowiem wiedzieć, że hobbici jakkolwiek mali, serca mają naprawde wielkie i zdolne do łączenia w sobie naprawdę wielkich pokładów emocji, które każdą inną osobę mogłyby przyprawić o utratę szóstej klepki. Teraz dla przykładu, młodą hobbitką targała między innymi ciekawość. Elfa bowiem zobaczyć… to nawet w Shire jest ponoć możliwe. Ale Trolla!? Prawdziwego Trolla??! To już bezwzględna, prawdziwa i niebezpieczna przygoda przez duże “P”. Tak duże jak i przerażenie, które na razie bardzo nieśmiało dobijało się do jej serducha… Perspektywa bycia zjedzonym w postaci pieczeniny, lub miazgi jaką z pewnością zrobiłby z niej trollowe zady, budziła silną tęsknotę za błotnistym smajalem Oldbucków. Było też nadal jeszcze pokutujące nadąsanie na mistrza Thyriego. Była obawa o los tych, których trolle napadły. Była niecierpliwość, bo wiadomo, gdzie są trolle tam są ich trollowe skarby. Radość, bo oto przygoda nabierała z rozmachem rumieńców. I oczywiście niepewność. Czy aby napewno mały hobbit to odpowiednia persona do podążania tropem trolli…
Hilly obejrzała się na kompanów. Ręce jej od tego wszystkiego trochę drżały, a na drżące ręce jest jedna najlepsza rada. Wyciągnęła fajkę, mały konopny woreczek i odpaliwszy fajkowe ziele zapałkami, odetchnęła kilka razy, po czym tymi słowy się odezwała.
- Mamy krasnoludy z dwoma wozami. W drodze do Wysokiej Przełęczy? Albo Gór Błękitnych? Biwakują poza gościńcem. Zostają napadnięci przez… Dużych Ludzi? Z Trollami? To możliwe Malbornie, żeby jacyś Duzi Ludzie… byli za pan brat z trollami? Bo wygląda na to, że krasnoludy dostały od nich łupnia i zostały złapane w niewolę.
Zaciągnęła się mocno dymem fajkowym, a wypuściwszy zupełnie zgrabne jak na hobbita, nie mówiąc już o tym, że i jak na dziewczynę, kółko, pokiwała energicznie głową.
- Nie ma czasu na powrót do Pana Elronda. Musimy natychmiast iść ich śladem.