Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2015, 21:50   #3
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
ZSA, czy jak wolał to nazywać Pan Rysiu PSA (Pierdolone Stany Ameryki) cechowały się tym, że wszyscy tutaj byli jak cholerne bachory ze spluwami i masą kompleksów (zwykle małego ptaszka). Jeszcze jak leciał tutaj wiele lat temu w luku bagażowym to wyobrażał sobie ten kraj jak państwo grubasów. Ale coś poszło nie tak i wylądował ostatecznie w spustoszonym kraju gdzie grubasów jadły mutanty i zwierzęta (chudzi zdołali spierdolić) i w ogóle dzicz panowała nie tyle większa, co bardziej popierdolona niż w kraju nad Wisłą.

Właśnie tak... Pan Rysiek mieszkał w dzikim kraju, w dzikim środowisku i kiedy wszystko się w US i A skopało to bardzo szybko się przystosował.

Kiedy babsztyl wycelował w Bill'a zwracając jego uwagę Pan Rysio się nie pierdolił. Po prostu wyjął swojego obrzyna i wypalił tamtemu w plery. Wszak istniały pewne zasady życia w grupie... i kto łamał te zasady... kto siał zamęt...

... ten zbierał...

... Wpierdol.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 01-09-2015 o 22:09.
Stalowy jest offline