Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2007, 14:01   #35
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Janusz, tunel

Klask. Klask. Klask. Klask. Klask.

Cichym, powolnym biciem brawa Janusz skwitował wypowiedź Joanny.

- Dziękuję. Zaczynałem wierzyć, że pewne poglądy są tu osamotnione. Proszę pani - zwrócił się do prowadzącej ich kobiety, z gniewem na twarzy - Ostatni, który próbował poklepać mnie po pupce dostał w zęby. Ale on nie próbował się nazwać przyjacielem. Zabrakło mu pani tupetu, tak sobie myślę. Mnie porwano, proszę pani. Nie wręczono mi zaproszenia, ja sobie szedłem sobie ulicą, nagle bach! i 'ciemność! widzę ciemność!' - parodia Stuhra wyszła nawet nieźle - a potem następny obraz jaki pamiętam, to ja związany i zakneblowany obserwowany przez pana Kameleona zadowolonego z siebie i siedzącego na kanapie. Zatem soooryy - przeciągnięte, osiedlowe słówko nasączone było przekąsem - że nie rzuciłem się Wam na szyję wołając wybawcy. W moim rozumieniu nie ma potrzeby WIĄZAĆ przyjaciół do siebie tak dosłownie.

Rzucajac sarkastyczną uwagę chłopak skrzywił się, grymas twarzy podkreślił wymowę słów.

Oczywiście, może być, że on tam przylazł i mi poluzował więzy. A potem siedział sobie na kanapie i czekał, zadowolony że mnie znalazł w porę. Jeśli tak, to tylko mogę powiedzieć dzięki wielkie. Tyle, że zająknięcie się o tym fakcie jest elementarne, zwrócenie mi klamotów, zwłaszcza zapalniczki, też. Że nie wspomnę o "spokojnie, to ja poluzowałem Ci więzy, bo to i tamto". A on się po prostu pysznie bawił. No i to jego kumple mnie śledzili. To jego kumple o mnie pytali. To biały orzeł był na dachu pomieszczenia, w którym się ocknąłem, związany. Nieciekawie dla Was, orzełki.

W chwilę później, już nie napastliwie dodał:

- Sugeruje pani że jest pani naszym fąflem z podwórka? Fajnie. Fąfel z podwórka który zabiera moje klamoty to żaden fąfel. To, co pani robi na to wygląda na jakiś dryl wojskowy a nie przyjaźń. Chce pani być sierżantem? Plus dla pani. Ja się natomiast do pani wojska JESZCZE nie zapisałem. Niech mnie pani przekona do akceptacji zasad, a nie każe mi ślepo je akceptować. Ja naprawdę cenię moją wolną wolę. Wywalczyłem ją sobie. Jak pani myśli, że pokazanie mi, że pani potrafi, spowoduje że ją tak ot, zawieszę na kołku, to soo-ryy. Wprost pani przyznaje, że wybrała nas ze względu na to, że jak wypaplamy, to nie będzie problemu. Czyli, przeszliśmy jakiś test. Jak wy nam nie ufacie z miejsca, czemu my mamy z miejsca i na ślepo ufać Wam? A zasady były proste jak drut. Trzy pytania, swobodna gadka między sobą, pytania proste, bo inaczej lakoniczna odpowiedź. Zaznaczone było tylko to: nie zadajemy pytań dotyczących otrzymanych odpowiedzi. Gdzie te zasady żeśmy złamali to nie jarzę. Jak ktoś mnie oświeci, będę dźwięczny.

Chłopak podszedł do Joanny. Stanął obok niej.

- Jeśli wyrzuca pani Joannę, ja idę z nią. Wg mnie, przyjaźń nie jest słowem, którym można sobie tak szafować. Pani dotychczasowi przyjaciele to muszą być niezłe mimozy, że się tak dają deptać. Ja moich przyjaciół szanuję, bo to są kurna, wspaniali ludzie. Jak chcą pomocy to lecę im pomóc. Jak potrzebują pomocy to na uszach staję. Pani ziomy chyba prędzej sobie coś odgryzą niż poproszą panią o cokolwiek. A jeśli chodzi o bezbronność śpiących królewien, to niewiele takich kojarzę kołkujących diabły z zimną krwią. Przy tej okazji dodam, nie musi pani dziękować za krzesło. Nawet przy tym, że pani nie lubię, następnym razem też je zrzucę, żeby jakaś maniaczka z siekierą nie rozłupała pani czaszki. Podsumowując: Joanna jest znacznie fajniejszą babką niż pani. O niej przynajmniej wiem, że mi wody nie poskąpi. Jak ona jest rozpieszczoną królewną, to na panią skali brakuje! Co do pani... Normalnie ma się ochotę panią potrząsnąć, coby się pani wreszcie poukładało pod sufitem! Zmęczenie jest złe? Jak ktoś jest zmęczony, to kopa mu, bo uczyni go to silniejszym? Fajnie ma pani w domu!

Ostatnie słowa chłopak wprost wykrzyczał, ręce miał zaciśnięte w pięści, sztywno przy boku. Skończywszy, stanął z założonymi rękami na piersi, mierząc wzrokiem kobietę. Oczy pałały mu słusznym gniewem. Niezasłużony protekcjonalizm kobiety i jej zimne, lekceważące podejście zbierały plony.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline