Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2007, 15:34   #37
Solfelin
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Tam, gdzie dowiadujemy się najważniejszych rzeczy, jest dopiero początkiem doświadczeń testujących zapamiętanie wiadomości.

Wernachien, Tammo, Szusaku

Stali tak przez chwilę, po czym, najbardziej zaskakująco dla samej Joanny, odezwał się Federalny, podczas gdy Kruczowłosa była w środku.

- Trzymamy się razem - popatrzył na Joannę - złączeni jednym celem. Spuścił głowę, jakby ukazując potulność. Oczywiście, miał na myśli całą resztę, która naraz również spuściła głowę.

- Joanno, jesteś bystra - ponownie odezwał się Federalny, patrząc na nią spod spuszczonej głowy - mogłaś przecież łatwo wywnioskować, że ona jest naszą przewodniczką. Przewodniczka to ktoś inny, niż przywódca.

- I, że ona jest kierowana przez jeszcze KOGOŚ innego. Tak samo jak my - i dlatego jesteśmy złączeni jednym celem.

Nastała dla „buntowników” niezręczna cisza, którą szczęśliwie przerwał Federalny:

- Z własnej woli się na to zgodziliśmy. Różnica pomiędzy Wami a nami polega na tym, że... - znowu przerwał bez dopowiedzenia, ale po chwili dodał - zaraz się dowiecie, jeśli pójdziecie dalej.

Popatrzył na nich. Bliźniaczki uśmiechały się, tak, jak reszta. Jedynie były wampiry były jakieś nieprzytomne, jakby się czegoś naćpały i szły jakby we śnie.

Odezwały się Bliźniaczki.

- Ona jest starsza od nas, ma ponad 2000 lat. Jako jedyna została powołana bezpośrednio przez Naszego Pana. My zostaliśmy powołani za jej pośrednictwem, ze stanu bycia wampirami.

Dla całej trójki to było prawdziwym wstrząsem. Najbardziej jednak dla Adama, który nagle sobie uświadomił, jak wielką wiedzą i doświadczeniem dysponuje Szachistka.

Odezwał się Federalny.

- Z innego powodu, niż myślicie, ona uśmiechnęła się do Adama. - powiedział, po chwili dodając z małym uśmiechem - tak naprawdę, to my słyszymy wszystkie Wasze myśli, jakbyście je mówili. - jego spojrzenie na chwilę spoczęło na Joannie, która odebrała go jako kulę zimna wycelowaną prosto pomiędzy jej żebra, dziwne zimno, najlepiej by je opisała porównując je do właśnie do śmiechu, tak jej się zdawało. Zimno zaraz przemieniło się w ciepło, przypominające te ciepło emitowane przez promienie słońca.

- Adam, pomimo trudności, które mu specjalnie wysłaliśmy, zwyciężył własne ego.

- Jego serce i dusza zwyciężyła nad potrzebami ega.

- Dlatego został tak sowicie nagrodzony uśmiechem.

Popatrzył na Joannę, tak jakby powstrzymywał się przed smutkiem.

- Reszta z Was poddała się emocjom, zmęczeniu oraz próbie ucieczki.
Zwyciężyło w Was ego, które jest naszym wrogiem i którego już dawno - my - pozbyliśmy się.

- Można powiedzieć, że niczym się różnicie od ludzi przesiadujących kilka godzin dziennie własnego życia przed telewizorem. Oni też przegrali.

- W Adamie zwyciężyła pierwotna ciekawość dziecka. To skarb dla naukowca, który czyni z niego najcenniejszego człowieka w otoczeniu. Ona potrafi zwyciężyć zmęczenie i żmud pracy i prowadzi bezpośrednio do odkryć, które - w rzeczywistości - są inspirowane przez Wyższe Istoty, widzące wysiłek naukowca i jego zwycięstwo nad własnym egiem i marnotrawstwem.

- Ale ci ludzie są skazani z innego powodu - są skazani przez kogoś. Przez kogoś, tak. - powtórzył, jakby próbując wbić im do głów, że KTOŚ ZA NICH DECYDUJE.

- Są po prostu oszukani. Oddają własną wolę, nawet bez wiedzy o tym - tak samo jak Wy, myśląc, choćby, że zmęczenie jest ludzkie.

- Ale to kłamstwo. Czego dowodem jest Adam, w którym zwyciężyła lepsza strona - i JEDYNA - jego duszy.

- A nie? - popatrzył otwarcie na Joannę, od dawna miał bardziej podwyższoną głowę, ale wciąż w lekkim uniżeniu. - Ciekawe, gdzie jest ta cierpliwość, próba wytrwania dla kogoś. - jakby dla wytrącenia Joanny - dla ko-go-kol-wiek.

- I to, co macie się dowiedzieć, w tej komnacie, to właśnie to, KTO Was więzi naprawdę.

I słysząc ich wcześniejsze oskarżenia, a raczej jego, Janusza, zripostował:

- W tych kanałach każdy płynie sam. Ten wygodny, zaślepiony przez - „tego kogoś o kim macie się dowiedzieć” - przyjaciel po prostu przeszedł dalej, nawet bez zauważenia, że gdzieś przepadłeś.

- Prawda jest taka, że najprawdopodobniej Joanna oraz Janusz przepadną, gdy wrócą do normalnej rzeczywistości. Dlatego, że zajmie ich tam własne ego.

- A wygranie przez ego to brak wolnej woli.

- Właśnie - i tylko dlatego - jesteście - mówił to patrząc na Joannę, Janusza - teraz bez możliwości wyboru.

Teraz naprawdę zapadła cisza, którą Federalny miał zamiar kontynuować, jedynie czekając na ich odpowiedź.
 
Solfelin jest offline