Joanna Milczała przez moment, po czym dodała cicho: - Żyjecie tak długo a jeszcze nie zauważyliście, że jedynym co człowieka odróżnia od zwierząt są właśnie uczucia. A to o czym mówisz... - zawiesiła głos nie mając pojęcia w jaki sposób zwrócić się do Federalnego - ...to o czym mówisz, to nie jakieś chore ego a zwykła ludzka godność. Pamiętasz czym jest?
Dyskretnie otarła łzę, która mimowolnie spłynęła po jej policzku, na wspomnienie jego dotyku, który momentalnie zamienił na gniew i pogardę, tam na komisariacie. Czuła się pozbawiona możliwości przeżywania uczuć, które w niej, kobiecie, tak mocno pulsowały.
Słyszą myśli. Oni wszyscy.
I nagle poczuła ulgę, że ich jest garstka, a zwykłych ludzi dziesiątki tysięcy. Spojrzała na Janusza i nieco smutnym uśmiechem podziękowała mu za wsparcie. Wiele dla niej znaczyło. - Dziękuję za zrozumienie. - powiedziała, nie kierując tych słów do nikogo konkretnego - Zobaczmy więc co kryje się za niezwykłymi drzwiami i kim jest Ten Którego Imienia Nie Wolno Wam Wymawiać.
Wiedziała, że poniosły ją emocje, ale dobry gest z Ich strony pozwalał na wysiłek, by cokolwiek jeszcze zmienić, by rozwiązać zagadkę i zaspokoić ciekawość, która ustąpiła miejsca złości. - Zobaczmy, a potem zapraszam Cię do mnie na herbatę. - zwróciła się bezpośrednio do Janusza, którego uścisnęła za ramię i obdarzyła uśmiechem. Może ten gest nie był w oczach ex-wampirów tak cudowny jak na ustach Czarnej Krowy, ale na nic więcej nie mogła sobie pozwolić. - Pamiętajcie, że jesteśmy TYLKO ludźmi.
Mówiąc te słowa spojrzała na Nich uśmiechając się dwuznacznie, jakby 'tylko' nawiązywało nie do ułomności tego gatunku, a do godności jaka wypływa z niezmienności bycia człowiekiem, z 'czystości' życiorysu, w którym nigdy nie pojawiła się krew na ustach. |