Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2015, 10:09   #15
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację

Szeroko otwartymi oczami zza gęstego listowia przypatrywał się Thyri trollowi. Ten siedział nieruchomo, jakby zamieniony w kamień… Wreszcie drgnął. Gigantyczne łapsko przepłynęło z wolna wokół potężnego biodra, paluch wielkości maczugi podrapał leniwie monstrualny pośladek. Krasnolud nie znał się na trollach, ale tyle pamiętał z nauk bardziej świadomego brata, że istot tych nie można nie doceniać. Z własnego doświadczenia pamiętał aż za dokładnie skutki lekceważenia ich możliwości. To, że jeno zdają się być ospałe, nieruchawe i powolne. Thyri zacisnął upierścienioną rękę na drzewcu Pilniczka i wziął urywany oddech. W pamięci ożył mu troll, co się w kamień już odmienił, jego ryk i ryk wody wyrywającej się ze spiętrzenia, krzyki Beorningów i szaleńczy bieg granią do krawędzi kamiennego kotła. Jeden cios. Czasem wystarczy jeden cios.

Skłamałby, gdyby powiedział, że się nie boi. Nikt z rodu Durina nie powinien trząść portkami na widok pomiotów Cienia. Na szczęście... nikt nie pytał.

Skinięciem zgodził się iść za Malbornem, jednak już po kilku krokach zatrzymał się i szarpnął splecioną w warkoczyk brodę. Strażnik układał stopy lekko i cicho jak elf na jesiennym listowiu. Thyri poruszał się z gracją właściwą swemu plemieniu - tupał ciężkimi buciorami, chrzęścił kolczugą, a przy tym posapywał, nie tyle z wysiłku, co z obaw duszących serce i gardło. Pokręcił głową i wycofał się z powrotem w zarośla, zostawiając skradanie się tym, co byli do tego stworzeni.

 
Asenat jest offline