Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2015, 13:37   #16
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację

Ładna z niej wylazła poszukiwaczka przygód. Nie ma co. Najpierw ją Malborn w ostatniej chwili złapał za kołnierz gdy z zarośli wyszła na krawędź urwiska, a potem gdy zarzekała się, że tym razem na pewno, ale to na pewno wie którędy droga, wyprowadziła kompanów prosto do gawry jakiegoś drapieżnika. Tyle dobrego, że domownik, albo spał, albo był nieobecny, bo zważywszy na ilość kości, nie pogardziłby tak beztrosko podanemu daniu z czterech różnych miąs.
Po tych próbach wbiła nos w swoje stopy i posłusznie podążała śladem reszty, już nawet nie rozglądając się na boki, żeby nie daj co, nie dostrzec kolejnego śladu po przejściu trolla. Dzięki czemu już wkrótce zdołali znaleźć zbiegów. Bez jeńców jednak i z tylko jednym trollem. Ale za to… prawdziwym trollem!

Gondril pierwsza poruszyła oczywisty temat. I co teraz? Walczyć z bandytami? Hilly wzdrygnęła się na tą myśl. Już tropienie poszło jej marnie. A walka? Hobbitka miała przy sobie mieczyk, który z trollowego punktu widzenia nie nadałby się nawet na kozik, oraz łuk. Łuk był piękny. A co więcej, potrafił być również bezbłędny. Nawet w rękach Hilly. Na myśl o długich ćwiczeniach jakie spędziła w Shire pod okiem tamtej pani, nadal piekły ją palce w miejscach gdzie zdarła się skóra…

Hobbitka od walki wolała zdecydowanie zakraść się do zbirów i może podsłuchać gdzie trzymają jeńców. Patrząc nawet na otaczające bandytów skały i zarośla, widziała oczami wyobraźni najlepszą dla siebie trasę… Słowem się jednak jakoś nie zdołała odezwać, mając w pamięci poprzednie porażki. Nawet gdy Thyri w swoich buciorach zaczął iść na zwiad za Malbornem. Przygryzłszy dolną wargę obserwowała dwóch kompanów z rosnącą w gardle gulą wstydu. Tym tylko się pocieszała, że elfka też została. I tym, że i tak na pewno by coś popsuła. I że Malborn i Thyri na pewno dadzą sobie radę. I tym, że...
Westchnęła. Głupia jesteś Hildegardo Oldbuck. Głupia jak lewa nogawka. I lepiej dla Twojej główki, że obaj wrócili cali i zdrowi. A Ty się weź w garść!

Thyri szczęśliwie wrócił już po chwili. Co można było zresztą usłyszeć zanim się zobaczyło. Nadal jednak był tam Malborn.
Hilly wybrała sobie zarośla do obserwacji Malborna i bandytów. Odwinęła ze szmat łuk. Wybrała strzałę. Czekała. Gotowa choć w ten sposób wspomóc Strażnika by ostrzec go strzelając przed nim w razie gdyby nie był świadom jakiegoś niebezpieczeństwa, lub by… nie… Tego naprawdę wolałaby nie robić.


 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline