Gdy Malborn wrócił, Hilly wyraźnie odetchnęła. W skupieniu wysłuchała całej relacji podczas której jakiś ognik błysnął w jej oczku na wzmiankę o grocie ukrytej między skałami. Przygryzła dolną wargę po czym z hardą i mocno zdeterminowaną miną wystąpiła na środek pomiędzy towarzyszy.
- Ja pójdę - powiedziała kiwnąwszy głową jakby sama sobie udzielając zgody - Znaczy... po krasnoludy. Zejdę na dół uwiązana po linie z tej skały u stóp, której obozują zbóje. Do wnętrza zagrody. Po czym uwolnię krasnoludy, które wywindujecie kolejno z powrotem na górę. Tak. Łatwo, cicho i szybko. Nic nie może się nie udać.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |