Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2015, 20:22   #18
Okaryna
 
Okaryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Okaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputację
Tina syknęła niezadowolona obserwując wydarzenie na ulicy. Dwa samochody gangerów oznaczały dwa razy więcej roboty. Szczęście w nieszczęściu, że pościg postanowił się rozdzielić. Dziewczyna liczyła, że w ten sposób zyskały niejaką przewagę na wrogiem.
- Ko ko koniec jest już bliski, gdy będzie po wszystki… - zaintonowała cicho Hilda ale nie dokończyła, widząc lecącą w jej kierunku pięść, schowała łebek po klapę plecaka.
Rangera, przeskanowała jeszcze raz pomieszczenie magazynu. Gdyby tak się schować za paletami wzmocnionymi cegłami, poczekać aż te durne jałopy wjadą… może nawet wyjdą z samochodu… wtedy BUM! Granatem w ryj! I ratatatata przywitać ich serią! Dobry plan był dobry… do momentu kiedy bliźniaczka spojrzała na Whitney śliniącej się do spycharki.
- Jedzie do nas furgonetka, a ty się modlisz do jakiegoś złomu? - warknęła wściekle na siostrę - Chuj wie ilu ich tam siedzi… Co robimy?

Withney nie słyszała żadnego syku niezadowolenia bliźniaczki czy też walki z Hildą. Ona widziała i słyszała teraz tylko jedno.. Spycharkę. Spycharkę przez duże 'S'.
- C-co? - zapytała zdezorientowana i kompletnie wybita z rytmu oraz swoich myśli. Siostra coś do niej gadała, ale co?
- Jaka furgonetka? - wyraźnie była nieprzytomna.

- Sraka. - fuknęła bliźniaczka i zgięta w pół podbiegła do kupy palet. W tym samym czasie Hilda ponownie wychyliła główkę i obserwowała Whitney z pełnym pogardy spojrzeniem.
- Mamy na karku dwa samochody wyładowane po brzegi zjebanymi Panewkami... jedno auto pojechało do ruin a furgoneta za jakieś 5 minut wjedzie nam przez wejście do magazynu. Co-Ro-Bi-My?!

Whitney rozjerzała się gorączkowo po pomieszczeniu, gdy nagle spłyneło na nią błogosławieństwo niebios.
- Spycharka - oznajmiła z powagą.

- Spierdarka! - huknęła na siostrę - Nawet z granatami i karabinem nie poradzimy sobie z piątką chłopa, chuj ich wie, ilu się tam zmieściło! Dobra... tylko spokojnie... masz jedną próbę zapalenia tego rzęcha jeśli nie zadziała to... spierdalamy w bagna i przygotujemy się do walki.

- Spycharka - nie dała za wygraną. - Podprowadzimy ją pod wjazd. Rozdupczymy frajerów jak tylko wjadą.
Po chwili dostała jednak pozwolenie od siostry. Tak! Tyle wygrać! Pokicała jak młoda łania w stronę ciężkiego sprzętu i wskoczyła do kabiny, aby pokombinować przy zapłonie i spróbować odpalić to bydle.
 
__________________
Once upon a time...
Okaryna jest offline