Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2015, 20:23   #19
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Tina popatrzyła na siostrę wyczekująco. Słysząc jednak kaszlnięcie spycharki szybko zrozumiała, że nie ma co liczyć na cudowne odpalenie. Trzeba działać. Zdjęła plecak i wyciągnęła Hildę.
- Suka... - opierzona dzióbnęła dziewczynę w palec - Zdechnij...
- Morda... dziób znaczy się - warkneła rangerka wyciągając dwa granaty z dna plecaka.
- Whit, nie mamy czasu musimy się kryć - machnęła na bliźniaczkę gestem przywołania.

Już chciała się ucieszyć widząc jak kontrolka zapala swoje śmieszne światełka, ale już po chwili konsola ponownie umarła pozostawiając wnętrze kabiny nieprzyjemnie ciemne. Zeskoczyła więc zawiedziona z bydlęcia, nie było czasu na zabawy z umarniętym akumulatorem czy wyczarowywanie paliwa z powietrza. Podeszła posłusznie do siostry.
- Może i by odpaliła, ale jakbym miała akumulator Baracka. Nie wiadomo ile ten złom tu stał, ale nie ma co na niego liczyć na dłuższą metę - mrukneła w skupieniu - Gdzie chcesz się kryć? Na pewno przeszukają cały ten zawszony magazyn.

- Masz świetlika - podała siostrze granat, po czym upchnęła szamoczącą się kurę, ponownie do plecaka - Ja z Hildą powinnam schować się na zewnątrz, co by zagłuszyć jej kokoszenie, ale niestety mamy za mało czasu. Ukryjemy się tutaj z dobrym widokiem na jedno z wyjść. W razie czego rzucaj granatem ale uważaj na oczy. Ja póżniej odpalę dymny i będziemy spierdalać... może przeżyjemy. - rangerka rozejrzała się po magazynie po czym prowadząc Whitney za ramiona wcisnęła ją między dwa stosy palet i cegieł stojacych pod zmurszałą ścianą magazynu. Chwyciła kilka połamanych desek i obstawiła wejście by wyrwa nie rzucała się za bardzo w oczy a siostra miała jako takie pole widzenia i ew. ucieczki.

Wzieła odruchowo granat do ręki. Whitney miała brzydki zwyczaj chwytania każdego podanego przez siostrę przedmiotu. Czasami się tak nacieła łapiąc Hildę za chudą szyjkę czy też za ostrze scyzoryka. Taki z niej był debilek, no.
Zawsze też była najgorsza w chowanego. Wszystkie dzieciaki z okolicy to wiedziały i niecnie wykorzystywały, aby ogrywać ją w tej prostej zabawie każdego bahorka. Dała się więc zapakować pod stosy i rozejrzała się po nowym lokum.
- Przytulnie - powiedziała kiedy Tina zasłoniła wejście.
Boże jak ona nienawidziła takich ciasnych, małych pomieszczeń.

Tina bardzo chciała by obie siostry mogły jeszcze trochę pożyć. Nie tracąc jednak czasu na pożegnania i rozterki ruszyła pędem w kierunku kanciapy, która kiedyś mogła być pokojem socjalnym dla pracowników. Miała nadzieję, że trafi tam na metalowe szafki, które kiedyś widziała w ruinach szkoły. Gdy weszła do pokoiku okazało się, że postawiła na dobrą kartę. Pod jedną ze ścian, tą na przeciw drzwi, stał zwichrowany rząd metalowych szafeczek pancernych, natomiast drugi leżał rozwalony na podłodze. Tina przedarła się pod ścianę. Zdjęła plecak i wcisnęła go w szparę między ścianą a szafą, po czym sama do niej weszła. W jednej dłoni trzymała granat a drugą trzymała na broni.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline