Herszt popatrzał po drużynie dopierogdy spojrzał na niedzwiadki, jego twarz przeszła w grymas podobny do uśmiechu. - Lepiej żeby nie połykały bo mogą się rozchorować. Włazić do środka,nie bedziemy tak o suchym psyku gadać.
Namiot zawalony był skrzyniami z niektórych wystawały elementy uzbrojenia, w innych widać było połyskujące kosztowności. Większość jednak była zamknięta, lub stanowiła konstrukcję stołu i krzeseł. - Oficjalnie jesteście tu zapłacić za przejazd cyrku i dać mały pokaz. Powiedział po czym złapał za pierwszą pełną butelkę jaką znalazł i polał do stojących wokół kubków. - No siadajcie, to wam powiem jak się sprawy mają - zaczął herszt, po czym opróżnił swoje naczynie - nie wiem co wam powiedział ten wasz łowca. Ale sprawę możecie załatwić jak wam się podoba, byle bym przez to problemów nie miał. Chodzi o tych zielonych co was przyprowadzili, muszę się ich pozbyć tak by reszta mojej grupy się o tym nie dowiedziała. Kiedyś żeśmy ich złapali i się chłopaki przyzwyczaiły że zielony odwali czarną robotę za nich. A ci zaczeli mordować dla przyjemności ludzi na trakcie, choć tylko złoto mieli zbierać. Wiecie nikt nie będzie szukał bandytów jak wszyscy mówią ze okradły go gobliny. Ale zabijanie to już przesada, i ludzie z miasta zaraz zaczną ich szukać. Szkoda trochę, pewnie jedyne takie posłuszne na caluśkim świecie. - Przerwał popatrzał po zebranych, po czym wstał i szybko polał wszystkim do pełna. - Rozgadałem się jak stara przekupka, a wam aż wyschło. Dobrze żeśta nie pozasypiali. Ale wracając do sprawy, goblinów trza się pozbyć. Tak więc jak ten wasz Wieśiek tu przylazł i nas chciał uciupać za zabijanie na trakcie, to żem mu wytłumaczył i zapłatę proponował. Aby wasz cyrk spokojnie mógł przejechać a wam parę monet spadło, gobliny muszą zniknąć, po cichu.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |