Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2015, 18:19   #31
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Warta elfa nie była zbyt interesująca. Nathaniel, podobnie jak Franz, opędzał się od komarów, które chciały wyssać jego szlachetną krew. Różnorakie muszki przyszły im z pomocą, utrudniając życie drzwolubowi. Poza tym nie działo się nic, jedynie w oddali przebiegło stadko jeleni.

Przyszła pora na Ragnara, który z niewielkim zdumieniem odkrył, że swędzi go niemożebnie lewy pośladek i udo. Wystawione w nocy ku niebu przykuło uwagę krwiopijców, którzy postanowili wypić nieco soku z krasnoludzkiej szynki. Ragnar poobserwował nocny świat, który przypominał mu nieco jego Karak. Jednak dźwięki i zapachy były znacznie inne. I mniej naturalne.

Nad ranem wartę przejął Ulli, pozwalając wyspać się do końca krasnoludowi i reszcie. W szarówce nie widział za dobrze, ale szczęśliwie nie musiał wiele widzieć. Nic się nie wydarzyło, jedynie raz szlachcic podskoczył ze strachu, gdy jego nogę powąchał chyży królik. Zanim Ulli zdążył zorientować się co się dzieje i zadusić futrzasty posiłek, ten prychnął uroczym noskiem i uciekł w kierunku wstającego słońca.


(prawdopodobnie) 12 Pflugzeit 2523, Konistag
Było chłodno, cienkie smugi mgły snuły się między wysokimi trawami i giętkimi brzózkami. Przesiąknięty wilgocią mech zmoczył ubrania wszystkich. Opite komary, niczym zawodowi pijaczkowie, wytoczyli się ze swoich krwistych karczm, udając się zygzakiem na łąki, ku bezpiecznemu schronieniu komarów. Swędzenie i nieprzyjemne uczucie chłodu, głodu i narastającego w niewoli smrodu przywitało uciekinierów wraz ze słońcem, którego ostre rysy szykowały kolejny upalny dzień. O poranku wszyscy niczym skacowani żołnierze wpatrywali się w niezbyt czyste bajoro, uratowane przed boskim gniewem Ulryka przez Ragnara grzyby i jeden, jedyny korzonek dziewięćsiłu. Do tego dwa pozostałe ząbki czosnku także chciały przypomnieć o swoim istnieniu.

Niezbyt odległa obietnica wsi, miasta czy paru namiotów kusiła, jednak racjonalne żołądki i kiszki żądały swojego. Żądały pożywienia i uzupełnienia płynów (które przy porannej toalecie uwolniły się w nieprzyjemnie wonnych strugach). Wspaniali bohaterowie ubrani w szaty godne żebraczych królów wiedzieli, że dwa kwadranse marszu przeżyją bez większego problemu bez pożywienia, jednak… Kto wie, co czekało ich przy źródle nocnego dymu?
 

Ostatnio edytowane przez Ardel : 27-09-2015 o 11:45.
Ardel jest offline