Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2015, 21:03   #295
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
"U~uu... Udało się... No. Bo jak w końcu miało się, kur*a, nie udać?" Odbijało się nerwowo w głowie Vill. "Nadal potrafisz, jeszcze z wprawy nie wyszłaś. Pf! Przekonałaś samego diabła do własnej racji! Co mogli tacy gówniarze? Nic!"

A oni na prawdę uwierzyli, że nic im nie zrobi... Gdyby tylko wiedzieli, że chodziło o broń, którą mieli przy sobie... Bez niej cały teatrzyk nie miał by większego sensu. Strzykawa, czy skalpel od razu poleciałaby w ruch. Poczucie bezpieczeństwa bardzo szybko do siebie przyzwyczaja a oddalanie się od niego niepotrzebnie ryzykując... Namawia do poszukiwania innych bezpieczniejszych dróg. Namawia do zbliżenia się pod przykrywką. Wciśnięcia spreparowanej półprawdy na swoją korzyść oraz do uderzenia w plecy w mniej oczekiwanym momencie. Broń rówieśników nadal stanowiła zagrożenie. Nadal mogła boleśnie ukąsić, szczególnie w tak napiętej sytuacji jak ta. Vill po użyciu zgapionego miotacza ognia odskoczyła przed odwetem zarówno Collinsa a przede wszystkim Fox. Ten pierwszy był dla niej całkowicie obojętny. Był najmniej orzychylny, dlatego oberwał w pierwszej kolejności. Druga... Terze mimo wszystko Loretty było szkoda. Jednocześnie cieszyła się, że nie wpieprzyło jej po drodze ale czuła zawód, że zginie przy niej. Gdyby była łatwa możliwość wydostania jej również, najprawdopodobniej by to zrobiła. Niestety takiej możliwości nie było. Cena wydostania się na zewnątrz musiała zostać zapłacona. Jakakolwiek by nie była... Szansa była warta wszystkiego. Cel uświęcał środki.

Po odskoku zabrała się za Collinsa z innej strony. Musiała ugodzić go strzykawką i nie oberwać w odpowiedzi. Fox dalej była niebezpieczna i nie można było jej ignorować. Oby to wilczur zajął się nią w odpowiednim czasie.
 
Proxy jest offline