Podszedł do krasnoluda i klepnął go w jego mięsiste ramię.
- Zwracam honor Ragnarze!
Widok działalności ludzkiej, wzbudziła w nim wzruszenie. Pewnie przez tak silne emocję, przełamał się by przeprosić krępego towarzysza. Jednak przez ostatnie dni poziom lęku u elfa utrzymywał się stale na maksymalnym poziomie. Dlatego przejście przez krzaki w stronę głosów, stanowiło dla niego nie lada wyzwanie. Dlatego też nagle zatrzymał się.
- Jeśli tam za krzakami czają się orki, zwierzoludzie albo inne dziadostwo? - Zacisnął pięści na swoim badylu i przełknął ślinę. - Jebał to pies! Jak chcecie mogę to sprawdzić... - Odezwała się w nim nieoczekiwanie odwaga, chociaż w jego oczach bardziej można było dojrzeć frustracje?