29-09-2015, 00:03
|
#22 |
| Każdy poszukiwacz przygód powinien zadbać o porządny i co ważniejsze przemyślany ekwipunek, jaki na przygodę zabierze. Ilość rzeczy powinna być jednocześnie dość mała by nie utrudniać wędrówki, a jednocześnie wystarczająco duża, by nie zachodzić co chwila w głowę gdzie się skryć przed deszczem, czy jak rozpalić ogień przed podkurkiem i czy ten odpruty rękaw to wyrzucić, czy może jeszcze się on na coś kiedyś przyda. Hilly doskonale sobie z tego sprawę zdawała. Wiedziała już jednak, że jej ta zasada jakoś bardzo mocno nie obowiązywała. Przynajmniej podczas tej przygody. Tak jak bowiem inni mieli mnóstwo pakunków, worków, sakw i juków, tak ona miała… Malborna. Znaczy oni mieli. Ale Gondril i Thyri bardziej radzi byli na widok kamieni. A taki Malborn nie dość, że był bardzo mądry, to jeszcze świetnie szukał śladów, rozbawiał przebraniami i… bez trudu utrzymywał linę z nią na niej uwiązaną. Słowem niezbędnik podróżnika.
Z powyższym przeświadczenie, Hilly nie przejęła się ani poslizgnięciem na skalnej ścianie ani nadwerężonymi rękawiczkami Dunedaina. Z zadowolenie konstatując, że zdał się jej ten Duży Człowiek.
Wędrówka w dół, jak łatwo się domyślić, okazała się o niebo łatwiejsza i po chwili, hobbitka mogła już stanąć twarzą w twarz z wyzwaniem jakie sobie postawiła. Głośno sobie w duchu powtarzając, że wszystko jest przecież dokładnie tak jak chciała. I że pora pokazać towarzyszom, że nie jeno z samych Bagginsów, Shire zbudowano...
Hilly myślała szybko. Głównie dlatego, że gdyby się nad którąś z myśli, na dłużej pochyliła, mogłoby dotrzeć do niej w jak wielkim niebezpieczeństwie się znalazła. Toteż nad żadną się nie pochylała. A pierwszą było zyskanie czasu. Szybkim spojrzeniem omiotła swoje otoczenie… Chaszcze, chaszcze, chaszcze, worki...
Uśmiechnęła się na widok najpraktyczniejszego przedmiotu. Kości. A raczej gnaty. Biesiadnym zwyczajem zbóje ogryzione kości wyrzucali za siebie… Sięgnęła po wilgotną jeszcze sarnią piszczel i gdy żaden ze zbójów nie patrzył w jej stronę, cisnęła nią w trollowy łeb.
W razie sukcesu (z którym wiązała wiele nadziei) w postaci sprzeczki, zamierzała od razu zająć się uwalnianiem jeńców. W razie porażki... no cóż. Jak już było powiedziane, Hilly nie zamierzała pochylać się nad swoimi pomysłami tak dalece by ogarnąć konsekwencje ich fiask.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |
| |