Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2015, 18:22   #8
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Ja ci dam mała! Nienawidziłam jak mnie tak nazywano, przeżywając za każdym razem wewnętrzny wściek. Zwykle mieli coś więcej na myśli niż nawiązanie do mojego wzrostu. Wzrost mi nie przeszkadzał. Zamiast odpowiedzieć pokręciłam więc głową, zadowolona, że szybko znalazło się coś do odwrócenia uwagi od takich kwestii. Od szalonej galopady myśli, wybuchu emocji po zetknięciu z ojcem… od tego wszystkiego.
Niestety chcieli zrobić ze mnie lekarkę. Najbardziej się nadawałam.
Z ust wydostał mi się cichy chichot. Tak tak, wiem, nigdy nie zachowuję się jak powinnam.
- Tak jest! Kilka lat temu przeszłam kurs pierwszej pomocy, będę pierwszorzędnym medykiem! - zimitowałam salut, nie mogąc się powstrzymać. Spakowałam te rzeczy do swojego plecaka. Pewnie chłopaki i tak nie byli w tym lepsi.

Belmont patrzył z wypisaną w spojrzeniu dezaprobatą, u Beth walczyły ze sobą sprzeczne emocje. Uśmiech na jej ponętnych ustach przybrał odrobinę kwaśną formę.
- Wystarczy, że nic nie zgubisz - powiedziała wreszcie, dla samego rozbicia panującej w pomieszczeniu konsternacji. - Jest szansa, że nie będą nam potrzebne.
Drzwi sali odpraw otworzyły się i wszedł Marcus, przesuwając spojrzeniem po kobiecych sylwetkach i dopiero potem koncentrując się na zgromadzonych na stole rzeczach. Podszedł powoli, ujmując jedną z paczek w dłonie.

No jasne, najpierw laski. Jego frustracja seksualna mogła okazać się irytująca się na dłuższą metę. Nie zamierzałam jej w żaden sposób łagodzić. Ani podsycać, aby wykluczyć i tę możliwość. Udało mi się przynajmniej opanować chichot. Lindt pewnie gapiłby się jak na wariatkę. Z jakiegoś niewiadomego powodu wydawało mi się, że zyskałam więcej pewności siebie. Blokada myśli, czasami działała. Otworzyłam szerzej plecak i wsadziłam tam wodę i jedzenie. Mniej więcej jedną szóstą tego co znajdowało się na stole.
- Jak zauważono jestem mała. Mężczyźni wezmą więcej - mrugnęłam do Beth. Zawiązałam plecak. - Jestem gotowa. Gdzie Keith?
 
Lady jest offline