Hija, Harard... nie wiem jak Wy, ale ja odnoszę wrażenie, że nasza MG ma wątpliwości, czy nam się podoba sesja.
Apeluję zatem do Was byście przyłączyli się do mojej krytyki.
Zatem:
- Oczywiście wkurza mnie narracja przywodząca w każdym zdaniu na myśl babkę w kowbojskim kapeluszu, w zrujnowanym barze gdzie brzęczy cicho wentylacja, pochyloną nad kolejną szklaneczką taniej whiskey, która wprawiła ją w nostalgiczno, wisielczo, gadatliwy nastrój, z którego rodzi się historia równie prawdziwa co zmyślana na poczekaniu. Gdzie w tym niby postapo??
- Nie mam też cierpliwości do tego, że MG wciąż pogania i pogania. No normalnie jakby jej zależało na graczach, tym by pisali razem z nią i tym żebyśmy wszyscy się dobrze bawili. Chore!
- Nużą mnie te wszystkie podkłady muzyczne, które apokalipsa zostawiła bidnej ameryce i jakby drwiąc sobie spokojnym głosem Stiepana serwuje nam stare hity w postapokaliptycznej oprawie z rdzy, mutantów i strzelanin.
- BNi? Proszę... Jacy BNi? Poza podejrzanie nienormalną Hope, niepokojąco zdeterminowaną Jill, doktorem-porywaczem-przyjacielem rodziny-znajomym z dawnych lat Rothsteinem, Panem Czachą w bezczelnie koński sposób mądrzejszym od jeźdźca, upartą jak oślica Moniką, elegancką Selmą, z wyczerpanym szczęściem, uroczym Dickiem z okiem do pań, tajemniczym kaznodzieją z podejrzanym ładunkiem, w ciągu 6 stron nie pojawili się żadni BNi. Granda.
- Fabuła? Kaman. Jeśli nie liczyć ataku zmutowanych stworów szukajacych ciał i elektroniki, odwiedzin baaaaardzo dziwnej dziewczynki na środku pustkowi, strzelaniny w Piekle, elektrycznej burzy, która przerywa pościg i jest tłem konfrontacji BG w neomormońskiej osadzie, snów-narkotycznych omamów uchylających rąbki tajemnicy, to tu przecież nic się nie dzieje...
- Kompatybilność BG z fabułą? Równie dobrze moglibyśmy grać robotami. Przecież MG w ogóle nie interesuje tło naszych postaci! Wcale, a wcale we fragmentach dla BG nie da się wyczuć charakteru BG. O nawiązaniach do historii nawet nie wspominam...
Jednym słowem... Liliel. Jeśli się z tej sesji wycofasz, znajdziemy Cię w tej Twojej Cz-wie i pozbawimy Twój dom całej elektroniki