Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2015, 21:08   #23
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację

Malborn przeczytał jako młody chłopiec wiele starożytnych ksiąg tyczących historii plemienia z Westernesse. Szczególnie umiłował sobie te, w których dobro i poświęcenie Dunedainów przeważało nad złem i nikczemnością stworów Mroku. Jakże łatwo było wtedy wyobrazić sobie siebie jako szlachetnego króla z rodu Elendila czy dowódcę armii dumnego Arnoru stających w szranki z trollami i orkami. Jakże łatwo było drewnianym mieczem przed domem dziadka odganiać wyimaginowane istoty Cienia.

Wiele lat później w dolinie rzeki Hoarwell dorosły już Malborn z rodu Kelemvara leżąc na grani z wysłużona liną w dłoniach nie wiedzieć czemu przypomniał sobie te dziecięce wspomnienia.

I zaczerpnął z nich siłę.

Sprawy obrały dla jego bractwa zły obrót. Liczył się czas i chłodny osąd. Ręce strażnika piekły żywym ogniem od ciężaru liny wraz z wspinającymi się po niej khazadami. Nie zważając jednak na ból mężczyzna pochwycił powróz mocniej i pociągnął silnie. Raz i drugi. Podziałało.

- Damy radę, Thyri, głowa do góry. Ponoć hobbit Baggins był w gorszych tarapatach. Do dzieła. Rzuć nieszczęśnikom kolejną linę i ciągnij ich w górę. Albo mi pomóż. We dwóch będzie szybciej. Przeciw trollowi i bandytom nie ustaniemy przecie w równej walce.


Uczony nie wiedział co czynić dalej, gdyby jakimś cudem Eru wszystko im się powiodło. Jedyne co przychodziło mu do głowy to uciekać czym prędzej. Byle dalej od obozu banitów.

 

Ostatnio edytowane przez kymil : 01-10-2015 o 21:10.
kymil jest offline