Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2015, 18:17   #10
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Ron wpadł zdyszany na miastowy plac przypatrując się dziwnemu zbiegowisku. Honorowy samuraj toczył dyskusję z nadzwyczajnie zwyczajnym mężczyzną, który na oko wyglądał mu na szewca. Gdzieś z boku jakiemuś wilkowi wyskakiwało serce w kierunku rudowłosej piękności, którą mógł przysiąść, że kiedyś już widział. Był jeszcze król i druga laska najprawdopodobniej szlachetnie urodzona sądząc po wyglądzie.

-Eee ten no... No więc... nazywam się...

Tłum najwyraźniej nie zwracał na niego uwagi. Chrząknął znacząco i rozpoczął na nowo, ale czuł że brakuje mu siły przebicia. To Harry i Hermiona byli lepsi w przemowach. Musiał, więc posłużyć się tym w czym był dobry. W magii oczywiście! Wyjął z kieszeni płaszcza długą poskręcaną różdżkę, która widziała pewnie o kilku właścicieli za dużo. Sprawdził przezornie, ale klej wydawał się trzymać. Zamachnął nią i wypowiedział krótką magiczną sentencję:

- Laaudde proxima!

Usta wydłużyły mu się i rozszerzyły nienaturalnie formując kształt czegoś w rodzaju tuby.

-Nazywam się Ronald Weasley i w imieniu świata czarodziejów zamierzam przeprowadzić śledztwo w sprawie tego co tu się dzieje!

Jego głos poniósł się jak echo po całym placu ogłuszając zgromadzonych. Efekt przerósł jego oczekiwania. Wyjec się chował. Poza tym wyglądał teraz jak zmutowany dziobak. Jakie było zaklęcie odwracające? Serce waliło mu jak oszalałe z podekscytowania. Pierwsza prawdziwa przygoda od czasów Hogwartu! Nie licząc oczywiście ukrywania się przed wierzycielami i studenckich balang.

-Czy ktoś widział tu coś lub kogoś podejrzanego?

Próbował zakryć usta dłońmi, ale z marnym skutkiem. Jego głos brzmiał teraz jakby śpiewał basem, ale przynajmniej mówił ciszej. Westchnął w duchu licząc, że zaklęcie niedługo straci swą moc.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day
traveller jest offline