Gdy w Śródziemiu panował sielski pokój, młody(a co) Aragorn jeździł po świecie. Podróżował to tu, to tam. Aż pewnej nocy, gdy już w karczmie pozostała garstka bywalców, usłyszał historie o wielkim smutku w konkurencyjnej firmie. Jako człowiek honorowy i uczciwy do cna, postanowił pomóc komu trzeba, przecież nie można tak nie honorowo konkurencji wykańczać.
Pogadał z Gandalfem, ten zagadał do jeszcze jednego czarodzieja zwanego Dumbledorem. Po krótkim zastanowieniu dwóch siwych starców rzuciło zaklęcie by przeniesiono go do krainy zwanej Disneyem.
W trafił tu w sam środek jakiejś zawieruchy. Ledwo ustał na nogach i lekko kręciło się mu w głowie. Gdy już złapał oddech i rozejrzał się po zebranych. Podszedł do pięknej dziewczyny z diademem we włosach, ukłonił się z gracją i zapytał: -Czy mogła by mi Pani powiedzieć co tutaj się dokładnie dzieje? Bo nawet do mojej odległej krainy dotarły pogłoski o wielkim terrorze i okrutnych morderstwach. |