Kłopoty same Cię znajdą
-Hola! Co to ma znaczyć?! - Ss’aris równie prędki w gadaniu co w działaniu wyskoczył jak sprężyna ze swojego fotela, który miękko opadł ostatnie centymetry na podłogę i wylądował przed Kitaanen mierząc smukłym rapierem w trolla wołanego Fergarem. - Taki pijany jesteś, że nie potrafisz odróżnić Therańczyka od porządnego mieszkańca Barsawii? Dobrze ci radzę, albo wracaj grzecznie na swoje miejsce i pij dalej, albo idź do domu zanim posuniesz się o krok za daleko i będę zmuszony zachlapać sobie płaszcz twoją posoką. - ton t’skranga choć ponury zawierał w sobie tę typową butną i prowokacyjną nutę, która przebijała w jego głosie zawsze, gdy rzucał komuś wyzwanie.
Troll zawarczał i zmierzył SS’arisa morderczym spojrzeniem.
-Nie wtrącaj się jassszczurko bo i ciebie zabiję.
Towarzysze Fergara postąpili krok do przodu i jeden z nich wygladający na przywódcę zabrał głos.
- Hola, hola, nikt tu nikogo nie zabije. Nasz towarzysz za dużo wypił. A inna sprawa, że nieładnie wtrącać się obcym do honorowego pojedynku t’skrangu.
Fergar nie za bardzo przejął się jednak tymi słowami.
- Zabić Theran! Wstawaj elfie albo zabiję cię siedzącego!
-Nie widzę honoru w rzucaniu fałszywych oskarżeń na moich przyjaciół, ani tym bardziej w rzucaniu się na nich z bronią, gdy nie zachowują się wobec was wrogo. - odparł Ss’aris przywódcy - Jeśli wasz kamrat ma coś do niego, ma też coś do mnie. Więc albo usadźcie go z powrotem na dupie, albo dajcie mi to rozwiązać stalą, skoro tak mu spieszno by skrzyżować z kimś miecze. - ton fechmistrza był twardy jak kamień, wyraźnie nie był w nastroju na to by ktoś prawił mu morały. - Poza tym, za tę jaszczurkę mu nie daruję. Teraz to kwestia mojego honoru by się z nim zmierzyć.
Nui S’in roześmiał się na głos teatralnie i przez długi czas nie mógł dojść do słowa, mimo że usilnie próbował.
- Kitaan Theranczykiem?! Zabawne! -Yllandarik znów wybuchnął śmiechem, lecz po chwili w końcu sie uspokoił. Ci co go znali nieco lepiej, wiedzieli, że był to śmiech przynajmniej udawany.
- Toż on się na występ wyszykował! Ha! Próbę teatralną mieliśmy przyjacielu- zwrócił się do trolla- Jeszcze przebrać się nie zdążył, co nie Kitaan?- tu Nui szturchnął zaczepnie elfa, samemu uśmiechając się od ucha do ucha - Jutro, sam się przekonasz! Wielka premiera już jutro! Ostatni Therańczyk!
Kitaan nigdy nie był szybki - ani w podejmowaniu decyzji, ani w działaniu. Uważał rozsądek za ważniejszy od pochopnych działań, dlatego teraz gdy jego szybcy w językach przyjaciele się wypowiedzieli, podniósł się z chrzęstem zbroi, poklepał hełm, leżący obok niego na stole.
- Zbroja jest therańska. Ale też throalska, landyjska i shosarska. Ma w sobie elementy wielu różnych kultur. To moja własna konstrukcja z której jestem bardzo dumny. Usiądź i nie rób z siebie pijanego durnia. Jeżeli wytrzeźwiejesz i rzucisz mi wyzwanie rano, odpowiem. Dziś nie przeszkadzajmy ludziom rzucaniem oskarżeń.
Zbrojmistrz nie dobył miecza, tylko czekał na reakcję raptusa.