Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2015, 21:11   #8
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Kłopoty same Cię znajdą


-Hola! Co to ma znaczyć?! - Ss’aris równie prędki w gadaniu co w działaniu wyskoczył jak sprężyna ze swojego fotela, który miękko opadł ostatnie centymetry na podłogę i wylądował przed Kitaanen mierząc smukłym rapierem w trolla wołanego Fergarem. - Taki pijany jesteś, że nie potrafisz odróżnić Therańczyka od porządnego mieszkańca Barsawii? Dobrze ci radzę, albo wracaj grzecznie na swoje miejsce i pij dalej, albo idź do domu zanim posuniesz się o krok za daleko i będę zmuszony zachlapać sobie płaszcz twoją posoką. - ton t’skranga choć ponury zawierał w sobie tę typową butną i prowokacyjną nutę, która przebijała w jego głosie zawsze, gdy rzucał komuś wyzwanie.
Troll zawarczał i zmierzył SS’arisa morderczym spojrzeniem.
-Nie wtrącaj się jassszczurko bo i ciebie zabiję.
Towarzysze Fergara postąpili krok do przodu i jeden z nich wygladający na przywódcę zabrał głos.
- Hola, hola, nikt tu nikogo nie zabije. Nasz towarzysz za dużo wypił. A inna sprawa, że nieładnie wtrącać się obcym do honorowego pojedynku t’skrangu.
Fergar nie za bardzo przejął się jednak tymi słowami.
- Zabić Theran! Wstawaj elfie albo zabiję cię siedzącego!
-Nie widzę honoru w rzucaniu fałszywych oskarżeń na moich przyjaciół, ani tym bardziej w rzucaniu się na nich z bronią, gdy nie zachowują się wobec was wrogo. - odparł Ss’aris przywódcy - Jeśli wasz kamrat ma coś do niego, ma też coś do mnie. Więc albo usadźcie go z powrotem na dupie, albo dajcie mi to rozwiązać stalą, skoro tak mu spieszno by skrzyżować z kimś miecze. - ton fechmistrza był twardy jak kamień, wyraźnie nie był w nastroju na to by ktoś prawił mu morały. - Poza tym, za tę jaszczurkę mu nie daruję. Teraz to kwestia mojego honoru by się z nim zmierzyć.
Nui S’in roześmiał się na głos teatralnie i przez długi czas nie mógł dojść do słowa, mimo że usilnie próbował.
- Kitaan Theranczykiem?! Zabawne! -Yllandarik znów wybuchnął śmiechem, lecz po chwili w końcu sie uspokoił. Ci co go znali nieco lepiej, wiedzieli, że był to śmiech przynajmniej udawany.
- Toż on się na występ wyszykował! Ha! Próbę teatralną mieliśmy przyjacielu- zwrócił się do trolla- Jeszcze przebrać się nie zdążył, co nie Kitaan?- tu Nui szturchnął zaczepnie elfa, samemu uśmiechając się od ucha do ucha - Jutro, sam się przekonasz! Wielka premiera już jutro! Ostatni Therańczyk!
Kitaan nigdy nie był szybki - ani w podejmowaniu decyzji, ani w działaniu. Uważał rozsądek za ważniejszy od pochopnych działań, dlatego teraz gdy jego szybcy w językach przyjaciele się wypowiedzieli, podniósł się z chrzęstem zbroi, poklepał hełm, leżący obok niego na stole.
- Zbroja jest therańska. Ale też throalska, landyjska i shosarska. Ma w sobie elementy wielu różnych kultur. To moja własna konstrukcja z której jestem bardzo dumny. Usiądź i nie rób z siebie pijanego durnia. Jeżeli wytrzeźwiejesz i rzucisz mi wyzwanie rano, odpowiem. Dziś nie przeszkadzajmy ludziom rzucaniem oskarżeń.
Zbrojmistrz nie dobył miecza, tylko czekał na reakcję raptusa.
 
Eleishar jest offline