Francuz, około trzydziestki. Jego nazwisko jest dosyć często na językach mieszkańców, a to za sprawą klubu, którego jest właścicielem.
Konfesjonał, bo tak nazywa się ów przybytek, to dosyć specyficzne miejsce, które stało się swego rodzaju atrakcją również dla turystów.
Klub nocny mieści się w starym budynku kościoła, a monumentalne witraże to jedna z cech charakterystycznych tego miejsca. Zostały wstawione na życzenie samego Boucharda, a przedstawiają one przeróżne dewiacje seksualne.
Konfesjonał znany jest nie tylko ze swego specyficznego, często uznawanego za skandaliczny, charakteru, ale także z głośnych imprez i pogłosek, o których prawdziwości wiedzą wybrani.
Ponoć oni, znający specjalne hasło, po wyspowiadaniu się w jednym z konfesjonałów, zostają zaproszeni do rozciągających się pod budynkiem katakumb. To tam rozgrywa się drugie życie Konfesjonału. To właśnie tam przychodzą ludzie, którzy chcą spełnić swoje najdziwniejsze fantazje seksualne. Najbardziej okropne, wyuzdane i często też dla innych po prostu obleśne. Wszystko, czego tylko skrycie pożądają.

Sam Bouchard ponoć jest amatorem przeróżnych dziwactw. On mówi o sobie jedynie, że jest wyzwolony seksualnie, jednak według wielu jest w tym coś więcej. Niektórzy nawet uważają, że jest psychopatą, inni, że diabłem wcielonym. Wiele krąży na jego temat teorii, jednak każdy musi przyznać, że wiele oddałby za wstęp do Konfesjonału (o katakumbach nie wspominając).

Leon Bouchard uchodzi za ekscentryka. Ludzie się nim fascynują, ale jednocześnie trochę lękają, kiedy spotykają się z nim na żywo. Jest wyniosły i oziębły, ale elegancki i uwodzicielski.